Zawody wędkarskie zorganizowane w Przyborowie to nie tylko możliwość zmierzenia się z jak największą rybą, ale także okazja do miłego spędzenia ciepłego popołudnia. Dlatego też podczas ostatnich zawodów chętnych do udziału było tak wielu, że konieczna stała się wstępna selekcja.
Są tacy, dla których wędkarstwo jest niewyobrażalnie nudnym zajęciem. Bo cóż emocjonującego może być w siedzeniu nad wodą i gapieniu się w wędkę? A jednak każdy, kto wędkuje, nie wyobraża sobie bez tego życia. Wędkarstwo jest pomysłem na soboty, niedziele, piątki i środy, na noce, dnie i całe urlopy. Nic zatem dziwnego, że organizowane rokrocznie zawody wędkarskie o Puchar Przewodniczącego Rady Gminy w Borzęcinie Czesława Małka, przyciągają za każdym razem sporą liczbę wędkarzy, z których każdy ostrzy sobie zęby i wędki na ten jedyny, imponujący okaz.
Tak było i tym razem, ale ze względu na ograniczoną liczbę zawodników, organizatorzy musieli przeprowadzić wstępną selekcję. Ostatecznie na starcie zawodów tego dość statycznego sportu stanęło i usiadło na wylosowanych wcześniej stanowiskach 25 wędkarzy. Równo o godzinie 15.00 sygnałem dźwiękowym ostrzeżone zostały ryby i zarzucone wędki. Cztery godziny później wszystko było już jasne.
Pierwsze miejsce i okazały puchar, do którego zmieścić się może wiele ryb zdobył Władysław Godzik. Wiceliderem okazał się Leszek Spędzia, a miejsce trzecie przypadło Arkadiuszowi Świencickiemu. - Składam serdeczne podziękowanie wójtowi Januszowi Kwaśniakowi, zastępcy wójta Tadeuszowi Żurkowi, dyrektorowi Gminnego Ośrodka Kultury Piotrowi Kani oraz sędziom zawodów Wiesławowi Zającowi i Robertowi Sediwemu za pomoc w organizacji zawodów - mówił po zawodach fundator pucharu Czesław Małek. Zwieńczeniem zawodów był wspólny grill, choć nie wiadomo czy znalazły się na nim zwycięskie okazy.