Dworzec pod specjalnym nadzorem

 Gdy rozpoczął się remont trasy kolejowej na odcinku Bochnia - Biadoliny, władze PKP podjęły decyzję o rozbiórce budynku dworca w Sterkowcu. Rozpoczęły się protesty nie tylko mieszkańców, ale także ościennych samorządów gminnych. Teraz wiele wskazuje na to, że budynek jednak pozostanie, choć samorządowi Brzeska, który najwięcej miał w tej sprawie do powiedzenia, zarzuca się nie tylko bierność, ale wręcz szkodliwe działanie.


Gdy władze PKP podjęły decyzję o likwidacji budynku dworca w Sterkowcu, najpierw protestować zaczęli mieszkańcy. Burzenie będącego w dobrym stanie budynku, wybudowanego w dodatku w czynie społecznym uważali za absurd i marnotrawstwo. Zaraz potem władze Brzeska wystąpiły do PKP z wnioskiem o pozostawienie budynku lub o wybudowanie nowego, który będzie zgodny z planami modernizacji sieci. Przeciwko likwidacji dworcowego budynku zaprotestowały także ościenne samorządy - Dębna, Borzęcina i Szczurowej. - Chcemy utrzymania tego obiektu, bo z tej stacji korzysta wielu naszych mieszkańców –mówił Grzegorz Brach, wójt Dębna. - Likwidacja budynku w Sterkowcu pogorszy warunki dojazdu. Będzie kłopot z kupowaniem biletów, a w razie złych warunków atmosferycznych oczekiwanie na pociąg będzie uciążliwe.

PKP pozostały niewzruszone . Jedyną szansą na ocalenie budynku było przejęcie go i utrzymywanie przez samorząd Brzeska. Dodatkowo samorząd musiałby zapłacić za zmianę w dokumentacji technicznej i modernizacji sieci. Na taką propozycję, ze względów finansowych, Brzesko kategorycznie nie wyraziło zgody. Wójtowie Szczurowej, Dębna i Borzęcina nie zrezygnowali jednak z walki. - Korzystający z poczekalni muszą codziennie pokonać na rowerach lub pieszo kilka kilometrów przy zmieniających się warunkach atmosferycznych często spoceni, zmoczeni lub zmarznięci. Pozbawienie szczególnie umęczonych już dojazdem lub dojściem z możliwości korzystania ze stacji byłoby nieludzkie – pisali w wysyłanych do PKP pismach, nieustannie apelując o pozostawienie budynku lub budowę nowego.

Tysiące pism, telefonów i spotkań przyniosło wreszcie oczekiwany rezultat. Po roku starań wiele wskazuje na to, że dworzec kolejowy w Sterkowcu nie zostanie  wyburzony. Wójtom gmin Borzęcin, Dębno i Szczurowa udało się to, co nie udało się władzom Brzeska - przekonać PKP do pozostawienia budynku. Włodarze gmin zarzucają samorządowi Brzeska nie tylko bierność w tej sprawie, ale wręcz szkodliwe działanie. A początku katastrofy dopatrują się w piśmie PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w Warszawie z dnia 13 czerwca 2013 roku, skierowanym do starosty powiatu brzeskiego Andrzeja Potępy oraz wójtów gmin Borzęcin, Dębno i Szczurowa, w który jasno jest napisane, że „Projekt modernizacji linii E30/C-E30 zakładający likwidację budynku na przystanku osobowym w Sterkowcu został pozytywnie zaopiniowany przez Miasto Brzesko na etapie przygotowania dokumentacji projektowej koniecznej do uzyskania decyzji lokalizacyjnej”. - Gdyby burmistrz miasta Brzeska, Grzegorz Wawryka na etapie przygotowania dokumentacji projektowej wyraził negatywną opinię, wskazując na konieczność pozostawienia dworca uniknęlibyśmy niepotrzebnych kosztów przeprojektowania, obecnych zabiegów i dyskusji. Jak zapewniły nas władze PKP, takie stanowisko miasta, wyrażone na odpowiednim etapie zostałoby uwzględnione – mówi Janusz Kwaśniak, Wójt Gminy Borzęcin.

Aktualnie prowadzone są rozmowy z PKP PLK S.A., Nieruchomości PKP S.A. oraz wykonawcą inwestycji PKP Energetyka S.A. w sprawie uzgodnienia szczegółów i warunków pozostawienia obiektu dworcowego w Sterkowcu.

21.04.2014
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |