- Jeśli moja dymisja miałaby się przyczynić do uspokojenia nastrojów, gotów jestem to zrobić, ale nie sądzę, żeby to była właściwa droga. Wtedy zaczną się dywagacje dlaczego ustąpił Seremet? Widocznie dlatego, że osobiście kierował akcją – mówił m.in. podczas konferencji prasowej w Tarnowie 20 czerwca Prokurator Generalny Andrzej Seremet. – Słyszałem już dzisiaj opinię człowieka z tytułami naukowymi, który przypuszczał, że to jest jakiś spisek, w którym Seremet może mieć udział. To jest histeria.
Prokurator Andrzej Seremet jeszcze raz opisał przebieg wypadków w redakcji tygodnika „Wprost”, na podstawie notatki jednego z prokuratorów uczestniczących w tych wydarzeniach. Według informacji Prokuratora Generalnego, uzyskał on cztery pisemne relacje osób obecnych w redakcji. – Prokuratorzy nie telefonowali z redakcji tygodnika ani do mnie, ani do nikogo kto wydawał im polecenia, jak chcą niektórzy, ale do Policji, by uzyskać ochronę w wykonywaniu swoich czynności. Policja miała obowiązek im takiej pomocy udzielić – mówił Andrzej Seremet.
Prokurator Seremet odniósł się również do wypowiedzi ministra Marka Bernackiego. – Taka sytuacja nie jest w interesie naszego państwa. Nikt na tym nie wygrywa, poza tymi, którzy te taśmy podłożyli – stwierdził Prokurator Generalny odpowiadając na pytanie o ewentualny otwarty konflikt pomiędzy Prokuraturą, a Ministerstwem Sprawiedliwości.
Prokurator Seremet zapewnił również, że nie ulega presji opinii publicznej, ani presji mediów. – Prokuratorzy poszli do redakcji „Wprost”, aby egzekwować prawo. Cieszę się, iż część trzeźwych prawników powiedziała, że prokuratorzy mieli rację. Obrażajmy nadal Prokuraturę i liczmy na to, że wzmocni się ochrona prawna obywateli i skuteczniejsze będzie ściganie przestępców. Prokuratura nie będzie prowadzić rokowań, ani zastanawiać się, jakie stosować formy zachowania się – zapewnia Andrzej Seremet. - Doprowadzilibyśmy do deprawacji obywateli, od których woli zależałoby przedstawianie Prokuraturze dowodów.
