Najlepszy od wielu lat wynik osiągnęli „Błękitni” Przyborów w brzeskiej klasie B w piłce nożnej. Po rundzie jesiennej drużyna zajmuje drugie miejsce, tracąc tylko dwa punkty do lidera. I zawodnicy i kibice liczą na awans do A klasy.
Zakończyła się jesienna runda sezonu 2014/2015 brzeskiej klasy B w piłce nożnej, która „Błękitnym” Przyborów przyniosła drugie miejsce i stratę tylko dwóch punktów do lidera. – To od wielu lat najlepszy sezon – mówi Stanisław Halik, prezes klubu.
Poza rozgrywkami ligowymi „Błękitni" odnieśli także sukces w rozgrywkach pucharowych, podczas których z kwitkiem odprawili V-ligowy zespół LKS Uszew i dopiero, po zaciętej walce, ulegli 3:2 innej, V-ligowej drużynie - „Pagen" Gnojnik. Natomiast Piotr Żurek, napastnik klubu z Przyborowa jest na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców w rozgrywkach pucharowych w podokręgu brzeskim. Tylko w obecnej edycji aż siedmiokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. - Dzięki widowiskowej, ofensywnej i obfitującej w bramki grze (średnia to cztery gole strzelone w meczu) w trakcie całej rundy kibicowało nam i wspierało w wielu momentach liczne grono kibiców. Za to wszystko w imieniu zarządu, jak i samych piłkarzy chcę szczególnie podziękować – dodaje prezes Halik.
Działalność klubu z Przyborowa od strony finansowej zabezpiecza gminny samorząd. – Korzystając z okazji chcemy również podziękować Wójtowi Gminy Borzęcin Januszowi Kwaśniakowi oraz Radzie Gminy Borzęcin za przekazywane środki finansowe na utrzymanie naszego klubu. Dzięki temu nie musimy się martwić o utrzymanie drużyny, a możemy się skupić tylko na wyniku sportowym – jednogłośnie mówią działacze klubu. Na awans do A klasy po zakończeniu całego sezonu liczą zarówno zawodnicy jak i kibice „Błękitnych". – Dobry wynik osiągnięty przez drużynę to efekt wielkiego zaangażowania, oddania i woli walki wszystkich zawodników, którzy poświęcają swoje zdrowie i cenny, prywatny czas. Warto podkreślić doskonałą pracę Marcina Urbasia prowadzącego drużynę w roli trenera. To także dbałość o klub, jaką przejawia zarząd klubu – mówi Dariusz Pitaś, zagorzały sympatyk drużyny z Przyborowa.