Dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata – taki wyrok zapadł w sądzie w Brzesku w sprawie byłego prezesa i wiceprezesa Żużlowej Spółki Akcyjnej Unia Tarnów, oskarżonych o pośrednictwo przy przekazywaniu łapówki byłemu prezydentowi Tarnowa. Sąd tarnowski natomiast oddalił apelację Piotra Skrzyniarza, byłego przewodniczącego rady nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Były prezydent i dwaj byli miejscy urzędnicy czekają na proces. Nad byłymi personami wciąż wiszą czarne chmury.
Bogdan G. i Paweł P., były prezes i wiceprezes Żużlowej Spółki Akcyjnej Unia Tarnów, którzy przyznali się do pośrednictwa w przekazaniu łapówki byłemu prezydentowi Ryszardowi Ścigale, zostali przez sąd w Brzesku skazani na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Ogłoszenie wyroku oznacza, że obydwaj panowie będą mogli zostać powołani na świadków w procesie pozostałych oskarżonych - Ryszarda Ścigały i dwóch miejskich urzędników: Zdzisława M. i Jacka K., a także lokalnego biznesmena, Wiesława F. Proces przed brzeskim sądem rozpocznie się za kilka miesięcy.
Pokłosiem tarnowskiej afery jest także sprawa Piotra Skrzyniarza, męża Doroty Skrzyniarz, byłej zastępcy prezydenta Tarnowa. Piotr Skrzyniarz przez ponad trzy lata przewodniczył – jak się okazało bezprawnie – radzie nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, pobierając za to w sumie prawie 80 tysięcy złotych wynagrodzenia. Dodatkowo Sąd zarzucił mu poświadczenie nieprawdy. Pół roku temu Sąd w Dąbrowie Tarnowskiej nakazał Piotrowi Skrzyniarzowi zwrot pobranego wynagrodzenia. Ten odwołał się od decyzji, jednak sąd tarnowski odrzucił apelację, w całości podtrzymując wcześniejszy wyrok.
Ostatnią instancją do której może się teraz zwrócić „działający w dobrej wierze” były przewodniczący jest Sąd Najwyższy.