No i stało się. Doczekał się i Tarnów swojego Mostu Zakochanych. Brzmi dumnie, a i lekceważonemu do tej pory Wątokowi dodaje splendoru. To, że most jest właściwie małym mostkiem nie świadczy o powierzchowności uczuć osób, które stojąc na mostku patrzeć będą cielęcym wzrokiem to na siebie to na księżyc. Na księżyc, bo trudno będzie patrzeć w nieprzepastną głębię wody, z braku głębi. Choć trzeba przyznać, że w związku z Mostem Zakochanych, Wątok wyraźnie stara się płynąć nieco dostojniej. Od mostu wiedzie Ścieżka Zakochanych. Dokąd i którędy dokładnie nie wiadomo, ale to nieważne. Przewodnikiem jest serce.
Zawiść czują wszyscy zakochani do tej pory bez swojego mostu. W rozterce są zakochani skrycie i beznadziejnie. A na pewno zaniepokojeni są nie zakochani. Powód do zaniepokojenia jest, bo jak historia uczy, zawsze tak właśnie się zaczyna – najpierw most i ścieżka, potem deptak, restauracje, kawiarnie, wreszcie autobusy, sklepy, przychodnie i całe strefy. Z czasem wśród zakochanych utworzy się frakcja zakochanych inaczej oraz odłam zakochanych w niewłaściwych osobach. Obie frakcje w wydzielonych strefach zażądają osobnych stref tylko dla siebie, albo wręcz wystąpią o całkiem nowe. I awantura gotowa. Zacznie się bezpardonowa walka o pozostałe jeszcze mosty i mostki, ulice, skwery, parki, a osobniki nie zakochane będą sukcesywnie spychane na przedmieścia, gdzie może i jest urokliwie, ale do przejęcia zaiste niewiele. W urzędzie powstanie komórka ds. regulacji zakochanych, która doprowadzona do ostateczności panującym chaosem wprowadzi obowiązkowe chipy dla zakochanych, w celu kontrolowania na bieżąco, czy ci nie wchodzą sobie w drogę. W końcu nastąpi taka eskalacja działań, że ulice patrolować będzie Straż Uczuciowa ze specjalnie przeszkolonymi psami...
Nie martwmy się jednak na zapas. Na razie mamy bulwary z Mostem Zakochanych. Jedno i drugie w skali mikro, ale nie szkodzi. W każdej chwili przy mostku można ustawić znak ograniczający tonaż. Most malutki, uczucie wielkie. Nie wiadomo czy te zakochane obiekty się przyjmą. Może i tak bo społeczeństwo jest nieobliczalne. A może nie i wtedy most zapisze się jedynie na kartach sprawozdania z realizacji projektu.
Z mostem czy bez – kochajmy się!