Zespół w Niecieczy wciąż czeka na pierwsze punkty i pierwszego gola w ekstraklasie. Tym razem niecieczanie przegrali we Wrocławiu 0:2. Termalica zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, a w meczu czwartej kolejki rywalem zespołu z Niecieczy będzie Zagłębie Lubin.
Nie udało się piłkarzom z Niecieczy zdobyć we Wrocławiu pierwszego punktu w rozgrywkach ekstraklasy.
Od początku meczu przeważali gospodarze. W 17 minucie groźny strzał Bilińskiego obronił Sebastian Nowak. Kilkanaście minut później bramkarz gości ponownie uratował swój zespół w sytuacji sam na sam z Robertem Pichem. Z kolei po uderzeniu Hołoty piłka trafiła w poprzeczkę bramki Termaliki.
Goście nie byli w stanie odpowiedzieć choćby jednym atakiem na bramkę Śląska, a w ostatniej akcji przed przerwą stracili pierwszą bramkę. Do siatki, po podaniu Paixao, trafił Biliński. Sędzia nie wznowił już gry po zdobyciu gola.
Po przerwie nadal atakowali gospodarze, nieco śmielej zagrali jednak również niecieczanie. W 52 minucie dobrym strzałem z rzutu wolnego popisał się Jarecki, bramkarz Śląska odbił jednak piłkę. Kilka minut później gospodarze zdobyli drugiego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Pich, a tuż przed bramką piłkę trącił Paixao.
Śląsk przeważał do końca spotkania, gospodarze mogli zdobyć kolejne gole, bardzo dobrze spisywał się jednak w bramce gości Nowak.
Termalica wciąż zajmuje w tabeli ostatnią lokatę z zerowym dorobkiem punktów i zdobytych bramek. W następnej kolejce niecieczanie zagrają w roli gospodarza (na stadionie w Mielcu) z Zagłębiem Lubin.
Śląsk Wrocław - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:0 (1:0)
Bramki: Biliński (45 min.), Paixao (60 min.)
Żółte kartki: Kokoszka - Chomiuk
Termalica: Nowak - Fryc, Sołdecki, Markowski, Ziajka, Chomiuk, Pleva, Kaczmarczyk (58 min. Kędziora), Babiarz, Jarecki (79 min. Wróbel), Drozdowicz (75 min. Paluchowski)
Sędziował: J. Przybył (Kluczbork), widzów 7 000