Marcin Dzieński został Akademickim Mistrzem Polski, a Klaudia Buczek wywalczyła brązowy medal AMP w konkurencji wspinaczki na czas. W zawodach rozegranych w Sosnowcu startowało 410 zawodniczek i zawodników reprezentujących 49 uczelni.
Dwa medale wywalczyli studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie podczas Akademickich Mistrzostw Polski we wspinaczce sportowej. W zawodach rozegranych w Sosnowcu wystartowało 410 studentek i studentów reprezentujących 49 uczelni.
W pierwszym dniu rywalizowano we wspinaczce na trudność. W tej konkurencji do finału zakwalifikowała się Klaudia Buczek, która ostatecznie zajęła piąte miejsce.
O wiele lepiej tarnowscy akademicy zaprezentowali się podczas rywalizacji na czas. Wśród pań do finałowej ósemki zakwalifikowały się Klaudia Buczek i Barbara Szumlańska, zaś wśród panów, do finałowej szesnastki awansowali Marcin Dzieński i Jakub Kozioł.
Obie tarnowianki wygrały swoje pierwsze pojedynki z... tarnowiankami, tyle, ze reprezentującymi krakowską AGH. Klaudia Buczek wygrała z Anną Brożek, a Barbara Szumlańska z Izabelą Janis.
W walce o prawo rywalizowania o złoty medal Klaudia Buczek przegrała z późniejszą triumfatorką zawodów – Aleksandrą Rudzińską, a Barbara Szumlańska z Kariną Mirosław. W ten sposób walka o brązowy medal stała się wewnętrzną sprawą studentek tarnowskiej PWSZ. Ostatecznie na podium stanęła bardziej doświadczona Klaudia Buczek.
Wśród panów rywalizacja była jeszcze bardziej interesująca. Jakub Kozioł nie zdołał pokonać w ćwierćfinale Michała Lewickiego i ostatecznie zajął 10 miejsce.
Marcin Dzieński w półfinale, po najszybszym biegu dnia, pokonał Rafała Hałasę, a w finale Jacka Kaczanowskiego, tarnowianina reprezentującego AGH Kraków. - W ubiegłym roku wywalczyłem srebro, w tym złoto z czego bardzo się cieszę, ponieważ nie przyszło łatwo. Rywalizowaliśmy na drogach w formacie klasycznym, a więc bez wcześniejszej znajomości. Ich charakter nie do końca mi odpowiadał, nie mogłem złapać rytmu i odpowiednio się rozpędzić, co zaowocowało słabym miejscem w eliminacjach i prawie każdym biegiem z błędami. Na szczęście te dwa najważniejsze biegi – z Rafałem Hałasą – były bezbłędne, w jednym uzyskałem najszybszy czas dnia. Emocje były jednak do samego końca, takie medale bardzo się ceni - mówił po wywalczeniu tytułu Marcin Dzieński.