Hamish Schreurs (Klein Contantia) ponownie okazał się najlepszy na etapie 33. Karpackiego Wyścigu Kurierów. Mistrz Nowej Zelandii wygrał etap do Ciężkowic i powrócił na pozycję lidera klasyfikacji generalnej.
Czwartego dnia kolarskich zmagań Karpacki Wyścig Kurierów zawitał w końcu do Polski. W Dniu Flagi Rzeczypospolitej Polskiej na zawodników czekał liczący 150 kilometrów etap z Jabłonki do Ciężkowic. Na trasie wyznaczone zostały w sumie dwa lotne finisze oraz cztery górskie premie.
Zaraz po starcie kolarze rozpoczęli serię ataków. Było ich naprawdę wiele, bardzo aktywni byli kolarze reprezentacji Łotwy, a także ekipy Klein Contantia czy Team Wiggins, jednak nie udało się zawiązać żadnej składnej akcji przed pierwszą górską premią. Tam komplet punktów zgarnął tam James Knox (Team Wiggins) przed Evgenim Koberniakiem (Reprezentacja Rosji) i Leonardo Tortomasim (Altopack-Eppela-Coppi Lunata).
Kilka kilometrów dalej na zawodników czekał lotny finisz, na którym cenne sekundy wywalczył Stephan Bakker (Cyclingteam Jo Piels). Tam też zawiązała się pierwsza ucieczka, w której uczestniczyli: Artur Sowiński (Reprezentacja Polski), Michael Thompson (Team Wiggins), Maikel Bos (Cyclingteam Jo Piels), Carl Soballa (LKT Team Brandenburg), Nuno Bico (Klein Contantia) oraz Ward Jaspers (Lotto Soudal U23).
Choć przewaga czołówki nie osiągnęła nawet dwóch minut, uciekinierz z powodzeniem prowadzili przez długie kilometry. Między sobą rozegrali drugą z górskich premii, która padła łupem Thompsona finiszującego przed mistrzem Portugalii Bico i Soballą.
Sytuacja na trasie uległa zmianie kiedy panowie zawitali do Tymbarku. Tam na prowadzenie wysunęli się Bico i Jaspers, nadrabiając coraz więcej nad słabnącą czwórką która z czasem wchłonięta została przez peleton.
Na premii górskiej CCC na podjeździe pod Pogorzelisko uciekający duet zameldował się z ponad minutową przewagą nad peletonem, jednak zawodnikom ekip Klein Contantia i Lotto Soudal U23 nie starczyło już sił, by osiągnąć przed zasadniczą grupą statni z górskich finiszy, wyznaczony w Rozdzielu. Tam po ataku z peletonu punkty zdobyli James Know (Team Wiggins) i Kristis Neilands (Reprezentacja Łotwy), ale na krętym zjeździe ich akcja dobiegła końca.
Przez kilka kilometrów peleton jechał razem, a względny spokój przerwał skok kolejnego zawodnika. Tym razem był to Jake Kelly, do którego dołączył kadrowicz Łotwy Eriks Gavars. Dwójka uzyskała półtorej minuty przewagi i przez chwilę wydawało się, że powodzeniem zakończy swoją przygodę, ale ostatecznie młodym śmiałkom zabrakło sił i zostali wchłonięci przez grupę.
O zwycięstwie zadecydował finisz z grupy, choć jak wiadomo, w Ciężkowicach prowadzi on do Rynku i jest bardzo trudny technicznie. Najlepiej poradził sobie z tym wyzwaniem Hamish Schreurs z Klein Contantia, pokonując o szerokość opony Maxa Kantera (LKT Team Brandenburg) oraz uciekającego już wcześniej Łotysza Kristisa Neilandsa. Dzięki zdobytej na mecie bonifikacie czasowej mistrz Nowej Zelandii powrócił na pozycję lidera klasyfikacji generalnej LOTTO Karpackiego Wyścigu Kurierów. - Bardzo cieszy mnie dzisiejszy sukces. To efekt pracy całej drużyny, bez której nie stałbym dziś na podium i nie założyłbym ponownie koszulki lidera. Etap był trudny, prowadził po pagórkach, ale ja dobrze się czuję na takim terenie - mówił na mecie Nowozelandczyk. - Jutro czeka nas ostatni etap i zapowiada się on na jeszcze bardziej wymagający. Nie będzie łatwo, ale zrobimy wszystko by bronić żółtego trykotu.