"The Invisible Band"- Travis (2001)...bez zbędnego kombinowania
Francis Healy - wokal,gitara
Dougie Payne - gitara basowa
Neil Primrose - perkusja
Andy Dunlop - gitara
Napisałem pewnego razu, że nie ma płyt w całości dobrych, choć niektóre sie zdarzają.
Ta się właśnie zdarzyła i choć nie jest to płyta nowość (Travis wydał bowiem płytę w 2008 roku) postanowiłem właśnie o niej napisać.
Travis powstał w 1990 roku. Jest to szkocki kwartet, który powinien być bliski wszystkim tym, którzy obracają sie w kręgu choćby Coldplay, Starsailor, Jamesa Blunta, czy choćby Paula Simona. To właśnie dlatego poznałem ten zespół.
Poznałem ich jakby od tyłu, bo pierwszym albumem jaki usłyszałem i to zupełnie przypadkowo był "The boy with no name" (2007).
"The Invisible Band" to 12 piosenek utrzymanych w lekkiej, melancholijnej atmosferze. Nie ma tu miejsca na kombinowanie, eksperymenty elektroniczne,
wycudowane brzmienia, zwydziwiane wokale, komputerowe myki itd. Jest muzyka. Są akustyczne gitary, fortepian, klawisze, które robią fantastyczne tło i ciepło
w poszczególnych kompozycjach, proste, wyraźne bębenki i klarowny, delikatny wokal.
Francis Healy czaruje prawie głosem, wprowadza w nastrój rozmarzenia, odpoczynku i wędrówki do miejsc, które każdy słuchacz może sobie sam wyobrazić niekoniecznie znając teksty. Słuchając tej płyty po raz pierwszy, pamiętam, że byłem czymś zajęty. Niestety zajęcie poszło na bok, a ja wysłuchałem tych 12 kompozycji w skupieniu i ciszy. I to właśnie uważam za zaletę tego albumu. Zasłuchanie. Trudno zliczyć ile razy płyta ta była odtwarzana we wszystkich moich nośnikach dźwięku i śmiało mogę powiedzieć, że już się nie znudzi. Pewnie dlatego, że tak bardzo kojarzy mi się z twórczością duetu Simon and Garfunkel, a więc i z "Absolwentem", którego mogę oglądać stale. Inną jej zaletą jest to, że nie jest długa, a w przypadku takiego rodzaju muzyki jest to chyba jedna z najważniejszych rzeczy.
I jeszcze perełki…"
Sing"…(najpiękniejszy kawałek moim zdaniem w dyskografii Travis),"
Side", "
Pipe Dreams" (w stylu wspomnianego duetu S&G), "
Afterglow", czy "
The Humpty Dumpty Love Song".
Warto dodać, że płyta "The Invisible Band" otrzymała nagrodę Q Award 2001 za najlepszy album, Top of the pops i Capitol FM Awards również za najlepszy album 2001 roku. Uważam, że w pełni zasłużenie.
Polecam!!!..naprawdę działa :)
Rafał Huszno
22.07.2009