Patryk Kosiniak wystartował z dziką kartą w przedostatniej rundzie motocyklowych mistrzostw Niemiec klasy Superstock 600, na torze Lausitzring, kończąc niedzielny wyścig na świetnym, piątym miejscu. W najbliższy weekend Polak wystartuje w ósmej i ostatniej rundzie Yamaha R6 Dunlop Cup, gdzie broni prowadzenia w tabeli.
Tarnowski motocyklista Patryk Kosiniak skupia się w tym sezonie na rywalizacji w międzynarodowym pucharze Yamaha R6 Dunlop Cup, gdzie w najbliższą niedzielę będzie walczył o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej na torze Hockenheim, ale wolny miniony weekend postanowił wykorzystać na dodatkowy trening.
Kosiniak zgłosił się z tzw. „dziką kartą” do startu w przedostatniej rundzie mistrzostw Niemiec, która odbywała się w wspólnie z mistrzostwami świata World Superbike na trudnym torze Lausitzring.
Po dziesiątym miejscu wywalczonym w sobotnim wyścigu, mimo drobnych problemów z dźwignią zmiany biegów, w niedzielę Polak jeszcze bardziej podkręcił tempo, sięgając po kapitalną, piątą pozycję.
Już w najbliższy weekend tarnowianin wystartuje w ósmej i ostatniej rundzie Yamaha R6 Dunlop Cup, gdzie broni jednopunktowego prowadzenia w tabeli i może zostać pierwszym zwycięzcą z Polski w historii pucharu Yamahy.
- Co prawda moim priorytetem jest w tym roku puchar Yamahy, ale postanowiłem wystartować w mistrzostwach Niemiec nie tylko w ramach dodatkowego treningu, ale także by zebrać doświadczenie przed podjęciem decyzji na temat przyszłorocznych startów - mówi Patryk Kosiniak. - Okazało się to słusznym posunięciem. Choć poziom był bardzo wysoki, to jednak pokazałem, że jestem w stanie walczyć o czołowe pozycje mimo iż mój motocykl nie był przygotowany w pełnej specyfikacji klasy Superstock 600. Teraz czeka mnie najważniejszy wyścig w moim życiu. Prowadzę w pucharze Yamahy z przewagą jednego punktu, dlatego wszystko rozstrzygnie się na torze, ale jestem gotowy do walki.