Na projekcję filmu „Nie płacz kiedy odjadę" oraz spotkanie z reżyserem Sławomirem Grünbergiem zaprasza 12 października Centrum Sztuki Mościce. Spotkanie poprowadzi Krzysztof Borowiec. Bilety kosztują 10 złotych.
Centrum Sztuki Mościce zaprasza 12 października o godzinie 18.00 na projekcję filmu „Nie płacz kiedy odjadę”. Po projekcji odbędzie się spotkanie z reżyserem Sławomirem Grünbergiem, które poprowadzi Krzysztof Borowiec. Sprzedaż biletów w cenie 10 złotych prowadzi kasa CSM, tel. 14 633 46 04.
Kiedy po raz pierwszy piosenkę „Nie płacz kiedy odjadę” zaśpiewał w latach sześćdziesiątych włoski gwiazdor estrady Marino Marini na koncercie w Sali Kongresowej, utwór, napisany w modnych na Zachodzie rytmach twista i madisona, trafił w gusta zarówno starszej, jak i młodej publiki. Stał się potem jednym z największych szlagierów polskiej muzyki rozrywkowej Piosenkę tę znali i śpiewali wszyscy, a pierwszy wers nawet jeszcze po latach pojawiał się na naklejkach na tylnej szybie samochodów.
Do dziś „Nie płacz…” pozostaje jednym z symboli epoki, kojarząc się z tym wszystkim, co było w tamtych czasach najlepsze.
Popularność piosenki „Nie płacz kiedy odjadę” przerosła najśmielsze oczekiwania autorki jej tekstu – Wandy Sieradzkiej. To właśnie jej osobie poświęcony jest najnowszy film dokumentalny Sławomira Grünberga. Laureat EMMY i reżyser podejmuje się próby odtworzenia burzliwych losów autorki przebojów, która w młodości wielokrotnie otarła się o śmierć. „Nie płacz kiedy odjadę” to opowieść o dziewczynie, która przetrwała gehennę Holokaustu. To historia kobiety, której wojenna trauma nie zdołała nigdy odebrać radości życia.
Wanda Sieradzka (z domu Kahan) urodziła się 29 września 1923 roku w Łodzi, w domu zamożnych zasymilowanych w Polsce Żydów – prawnika i lekarki stomatologa. Ojciec Wandy, Zygmunt, był polskim patriotą, piłsudczykiem i społecznikiem. Matka, Paulina, wychowywała córkę w patriotycznej tradycji. Istotną rolę w życiu małej Wandy odgrywała też gosposia – Mania, która zabierała ją po szkole do kościoła. Znajomość katolickiej liturgii miała w czasie wojny uratować Wandzie życie. Wraz z wybuchem wojny rodzina Kahanów postanowiła przenieść się do Warszawy. Tu w 1941 Zygmunt Kahan zmarł na tyfus, a dwa lata później matka Wandy została wywieziona do obozu w Treblince.
Osierocona niespełna osiemnastoletnia Wanda podjęła próbę ucieczki z warszawskiego getta. Złapana przez szmalcowników i wywieziona za Warszawę, zdołała znów uciec i wrócić do miasta. Tu dzięki pomocy warszawskiego księdza dostała pracę i została łączniczką wydziału prasowo-wydawniczego VI oddziału Sztabu Komendy Głównej Armii Krajowej.
W 1943 z pomocą AK przedostała się do Austrii, a stamtąd do Szwajcarii, gdzie zaczęła publikować wiersze w polskim tygodniku „Za naszą i waszą wolność”. Po powrocie do Polski została przyjęta na Wydział Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Na studiach poznała Konrada Sieradzkiego. Pobrali się w 1946, a rok później przyszedł na świat ich syn, Zygmunt.
W 1950 Wanda podjęła pracę jako dziennikarka, a w 1960 dołączyła do zespołu Polskiego Radia oraz Telewizji Polskiej. W latach 1960-1988 była członkinią redakcji rozrywkowej w TVP. Prowadziła autorski program „Zza wachlarza pani Wandy”. W tym czasie zadebiutowała też jako autorka tekstów. Impuls do napisania pierwszej piosenki dała jej wizyta w Polsce Marino Mariniego. W 1962 roku gwiazdor gościł w Warszawie w trakcie swojego europejskiego tournée. Mówiąca płynnie po włosku Wanda zaproponowała, że napisze mu tekst piosenki, do której on skomponuje muzykę. I tak się stało. „Nie płacz kiedy odjadę” okazało się jednym z największych polskich przebojów. Potem współpraca z Marino Marinim zaowocowała jeszcze jednym utworem – „Nie mów nic”, wykonywanym przez Czerwone Gitary. Teksty autorstwa Wandy śpiewali też między innymi Sława Przybylska (polska wersja Gdzie są kwiaty z tamtych lat?, Skąd szybują łabędzie), Irena Santor (Nie szukaj daleko) i Jerzy Połomski (Róża jest czerwona). Niemal wszystkie piosenki przez nią napisane stały się przebojami.
W 1974 roku mąż Wandy, Konrad Sieradzki zmarł. W 1986 roku Wanda wyszła ponownie za mąż za Johanesa A. de Ruig i przeniosła się do Holandii. W miejscowości Aerdenhout spędziła ponad 20 lat, pisząc wiersze i publikując w kwartalniku „Scena polska w Holandii”. Odeszła w noc sylwestrową 1 stycznia 2008 roku wśród rozbłysków fajerwerków.
Wstrząsający życiorys Wandy ukształtował też jej relacje z jedynym synem. Zygmunt, który urodził się w czasach stalinizmu, wraz z odwilżą w okresie tzw. Naszej Małej Stabilizacji skorzystał z okazji, wyjeżdżając z kraju na dalsze studia.
- Hitler zabił mi rodziców, Stalin zabrał mi syna – mówiła Wanda Sieradzka po tym, jak w 1969 roku Zygmunt wyjechał najpierw do Hagi w Holandii, a stamtąd na stałe przeniósł się do Afryki Południowej, skąd po latach miał jeszcze raz przenieść się na inny kontynent, do Australii. Zygmunt Sieradzki po latach wraca do Warszawy, szukając śladów pamięci i działalności matki. „Nie płacz kiedy odjadę” to portret ich trudnej, choć niezwykle silnej relacji, której nie osłabiły lata rozłąki.