Triumfatorem finałowego, węgierskiego etapu Karpackiego Wyścigu Kurierów został marokański zawodnik Ahmed Galdoune z Delio Gallina Colosio. Natomiast po zwycięstwo w klasyfikacji generalnej LOTTO sięgnął Alessandro Pessot z Cycling Team Friuli.
Po poniedziałkowym finiszu w Jabłonce kolumna wyścigu Kolumna Karpackiego Wyścigu Kurierów jeszcze tego samego dnia udała się w podróż do Veszprem, gdzie odbyć się miał finałowy etap. Z goszczącego Karpacki Wyścig Kurierów po raz trzeci z rzędu miasta kolarze skierowali się na liczącą 150 kilometrów trasę biegnąc wśród wzgórz Lasku Bakońskiego.
Od startu peleton mknął ponad 60 km na godzinę, co nie przeszkadzało w podejmowaniu prób odjazdów. Swojej szansy na sukces szukali m.in. Piotr Brożyna (Reprezentacja Polski), Roman Lehky (Topforex Lapierre) czy Dawid Adamczyk (TC Chrobry Scott Głogów), jednak nic z tej akcji nie wyszło. Peleton doszedł harcowników, po czym doszło w nim do wielkiej kraksy. Obyło się bez większych obrażeń co prawda, ale ponad 20 zawodników musiało się starać, by dojść rozpędzoną grupę.
Na 15. kilometrze do przodu ruszył Słoweniec Izidor Penko z ROG Ljubljany i bardzo szybko uzyskał blisko dwie minut przewagi. Gdy po 20 kilometrach przejechanych samotnie był już w zasięgu peletonu, wówczas rozpoczęły się kolejne ataki. Po krótkim przetasowaniu do Penko dołączyła piątka nowych zawodników: Mateusz Kazimierczak (Pogoń Mostostal Puławy), Adam Jagieła (TC Chrobry Scott Głogów), Rob Van Broekhoven (Destil Jo Piels), Raffaele Radice (Delio Gallina Colosio), Teun Mouris (Wielerploeg Groot Amsterdam).
Gdy czołówka mijała 75 kilometr miała ponad półtorej minuty zapasu nad peletonem, z którego kontratakować próbowali jeszcze Gracjan Szeląg (Reprezentacja Polski), Oscar Justo (Guerciotti Redonela) i Mattia Bais (DT Cycling Team Friuli), jednak bez efektu. 10 kilometrów dalej różnica czasowa dzieląca czoło wyścigu od peletonu spadła do zaledwie pół minuty, a skład ucieczki wzbogacił się o Zigę Rucigaja i Tadeja Pogacara - liderów klasyfikacji górskiej i sprinterskiej, reprezentujących zespół ROG Ljubljana.
Ucieczka został zlikwidowana na 60 kilometrów przed metą. Po kolejnym ataku uformowała się grupa, w której obecni byli m.in. Stanisław Aniołkowski (Reprezentacja Polski), Christian Koch (LKT Team Brandenburg), Ziga Jarman (ROG Ljubljana), Patryk Górecki (Pogoń Mostostal Puławy), Jelle Nieuwpoort i Bob Olieslagers (obaj Metec TKH) i Daniel Moricz (Mugen Race Team Veloki).
Na pięć kilometrów przed metą na czele wciąż jechała 13 zawodników, jednakich przewaga nad resztą stawki wynosiła tylko 45 sekund i stopniowo malała. Nie było pewne, czy zdążą oni dojechać do metry przed grupą zasadniczą, a jeśli tak, to z jaką przewagą. Było to o tyle istotne, że dwójka z uciekających kolarzy - Patryk Górecki z Mostostalu i Filippo Tagliani z Delio Galliny mieli zaledwie 14 sekund straty w klasyfikacji generalnej do lidera wyścigu Alessandro Pessota (Cycling Team Friuli).
Współpraca w czołowej grupie nie układała się najlepiej i peleton zdążył dojść czołówkę. O kolejności na mecie zadecydował finisz z grupy, a najszybszy okazał się Marokańczyk Ahmed Galdoune z włoskiej ekipy Delio Gallina Colosio. Wyprzedził on Słoweńca Zigę Jermana (ROG Ljubljana) i Holendra Boba Olieslagersa (Metec-THK).
Triumfatorem końcowej klasyfikacji generalnej 34. Karpackiego Wyścigu Kurierów został Włoch Alessandro Pessot z Cycling Team Friuli, który żółtą koszulkę LOTTO założył po pierwszym etapie i nie oddał jej już do samego końca. Obok niego na podium stanął reprezentant Polski Kamil Małecki oraz Niemiec Robert Kessler z LKT Team Brandenburg.