Mało kto wie, że Kępa Bogumiłowicka to nie tylko domy leżące przy dojeździe do autostrady. Południowa część miejscowości znajduje się na przedłużeniu mościckiej ulicy Czarna Droga, a od części północnej oddziela ją wał kolejowy i Dunajec. Dlatego mieszkańcy południowej części Kępy Bogumiłowickiej chcą przyłączenia do Tarnowa twierdząc, że to jedynie sformalizowanie istniejącego od lat stanu. Na biurko prezydenta miasta trafiła petycja podpisana przez 90 procent mieszkańców.
Mieszkańcy południowej części Kępy Bogumiłowickiej, miejscowości należącej do gminy Wierzchosławice, zwrócili się z petycją do prezydenta Tarnowa o włączenie tej części ich miejscowości do Tarnowa. Pod petycją podpisało się 90 procent mieszkańców. - Biorąc pod uwagę względy administracyjne i organizacyjne, lepszym rozwiązaniem dla mieszkańców tego terenu byłaby przynależność do Tarnowa – czytamy w petycji. Podpisani pod nią mieszkańcy Kępy Bogumiłowickiej twierdzą, że ze względu na usytuowanie terenu, odległość, jak również dostęp do komunikacji miejskiej, zdecydowanie bliżej i bezpieczniej jest im kierować dzieci do przedszkoli i szkół na terenie Tarnowa. – Mija się z celem dowóz dzieci do placówek oświatowych znajdujących się na terenie gminy Wierzchosławice, omijając po drodze co najmniej dwa przedszkola i dwie szkoły podstawowe oraz pokonując przynajmniej trzykrotnie dłuższy dystans. Południowa część Kępy Bogumiłowickiej to obszar położony na wschód od Dunajca i na południe od torów kolejowych, czyli – mówiąc prościej - na przedłużeniu ulicy Czarna Droga. – Mało kto wie, gdzie to jest, dla większości ludzi Kępa Bogumiłowicka kojarzy się tylko z północną częścią, przez którą przejeżdża się, chcąc dotrzeć do wjazdu na autostradę w Wierzchosławicach – mówi Ryszard Daskaluk, przedstawiciel mieszkańców. Z takim podziałem miejscowości wiążą się problemy z dojazdem służb ratowniczych, służb technicznych, czy dostawców. Mieszkańcy twierdzą, że często kierują się oni na stronę północną. - Naszą część oddziela nie tylko wał kolejowy, ale również Dunajec i nie ma innych możliwości dojazdu, jak tylko przez Mościce, ewentualnie ulicą Podgórską. Chcący zmian mieszkańcy twierdzą też, że w pewnym sensie od lat zachowują swoją przynależność do Tarnowa i obecnie chcieliby tylko ten stan rzeczy sformalizować. – Korzystamy z „tarnowskiej” energii elektrycznej, gazu czy wody. Nie ukrywam, że przyłączenie do Tarnowa byłoby dla nas korzystne również ze względów ekonomicznych, gdyż opłaty za kanalizację są tam o połowę niższe niż w gminie Wierzchosławice. Przyniosłoby nam to także inne korzyści, jak choćby możliwość korzystania z Mościckiego Ośrodka Szkoleniowo Terapeutycznego, Tarnowskiej Karty Miejskiej czy innych udogodnień przysługujących tylko mieszkańcom Tarnowa – dodaje Ryszard Daskaluk. Prezydent Roman Ciepiela nie mówi „nie”. Doszło już nawet do pierwszego w tej sprawie spotkania z wójtem Wierzchosławic, Zbigniewem Drągiem. Miasto poprosi teraz władze gminy o informacje dotyczące m.in. takich spraw, jak liczba mieszkańców, liczba dzieci urodzonych w latach 2008-2012, liczba podatników i rodzaj opłacanych przez nich podatków lokalnych, liczba gospodarstw rolnych czy długość i kategorie dróg publicznych. Pomogą one w podjęciu racjonalnej decyzji. Mieszkańcy południowej części Kępy Bogumiłowickiej muszą jednak uzbroić się w cierpliwość. Procedura dotycząca zmian granic jest długa i skomplikowana. Rozpoczyna ją uchwała Rady Miasta, dotycząca woli poszerzenia miasta i konsultacji z mieszkańcami. Następnym krokiem jest przeprowadzenie tychże konsultacji z mieszkańcami zarówno miasta, jak i obszaru, chcącego się przyłączyć. Dopiero po konsultacjach wniosek dotyczący zmiany granic wraz z wynikami konsultacji kierowany jest do wojewody, który wydaje swoją opinię. Wojewoda przekazuje taki wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a ostateczną decyzję podejmuje Rada Ministrów. Tarnów po raz ostatni zwiększył swą powierzchnię w 1960 roku, kiedy do miasta włączono część Koszyc i Zbylitowskiej Góry.