Trzy kraje, sześć dni wyścigowych, siedem etapów, 22 górskie premie i blisko 950 kilometrów - tak w skrócie zapowiada się 35. edycja Karpackiego Wyścigu Kurierów, która rozpocznie się 28 kwietnia na Węgrzech, a zakończy 3 maja w Tarnowie.
Karpacki Wyścig Kurierów rozgrywany będzie już po raz 35. w swojej historii i po raz 10. od czasu reaktywacji tej imprezy w 2009 roku. Tradycyjnie już kolarze rywalizować będą na karpackich szosach na przełomie kwietnia i maja - czeka ich w sumie sześć dni rywalizacji, w trakcie których rozegranych zostanie siedem etapów na terenie Węgier, Słowacji i Polski.
W tym roku wyścig rozpocznie się 28 kwietnia na Węgrzech od 150-kilometrowego etapu z Veszprem do Papy. Będzie on niejako kalką etapu sprzed roku, co oznacza, że spodziewać się należy wysokiej średniej i finiszu z peletonu - pierwszym liderem klasyfikacji generalnej będzie zatem najpewniej sprinter. Po pierwszym przetarciu kolumnę wyścigu czeka długi transfer na Słowację, gdzie kolarze następnego dnia wznowią zmagania.
Na drugi dzień zaplanowane zostały dwa etapy. Najpierw rozegrany będzie krótki (64 kilometry) słowacko-polski odcinek z Trsteny do malowniczo położnej Jabłonki, a kilka godzin później kolarze wjadą w nieco bardziej wymagający teren. Będzie to 106-kilometrowa przeprawa z Jabłonki do Oświęcimia, w trakcie której peleton podjedzie m.in. pod Łękawicę, Przysłop oraz Przełęcz Krowiarkę.
Ostatniego dnia kwietnia do przejechania będą 133 kilometry z Niedzicy do słowackiego Popradu, który po 30 latach nieobecności wrócił na mapę Karpackiego Wyścigu Kurierów. Cztery premie górskie zapowiadają ciekawą i dynamiczną walkę od startu do mety, na której być może przyjdzie nam poznać nowego lidera klasyfikacji generalnej.
Do grona miast - gospodarzy Karpackiego Wyścigu Kurierów powraca w tym roku także słowacka Stara Lubovna, położona, podobnie jak Jabłonka, na Orawie. W Lubovni wyznaczono zarówno start, jak i metę czwartego etapu, rozgrywanego na dystansie 150 kilometrów.
Dwa ostanie etapy będą długie i naprawdę ciężkie. Etap piąty poprowadzi ze Szczawnicy do Nowego Sącza i liczyć będzie 166 kilometrów, na których wyznaczonych zostało pięć premiowanych podjazdów. Z kolei na finał zaplanowano 175-kilometrowy odcinek z Tuchowa do Tarnowa. Sześć górskich premii i podjazdy dające mocno w kość na pewno nie pozostaną bez znaczenia w kontekście rozstrzygnięć klasyfikacji generalnej, której zwycięzce poznamy właśnie w Tarnowie.
Wyścig, który trwać będzie od 28 kwietnia do 3 maja, jest jedną z największych imprez dla kolarzy poniżej 23 roku życia, rozgrywanych w Europie. Długa trasa i różnorodność profili pozwala zbierać młodzieżowcom cenne doświadczenie, nabywać cennych umiejętności i nierzadko sięgać po pierwsze w karierze sukcesy, które w przyszłości otwierają drzwi do wielkiego, kolarskiego świata.
W 35. edycji Karpackiego Wyścigu Kurierów rywalizować będą 24 zespoły, pośród których znalazło się m.in. sześć drużyn z Polski, trzy z Węgier, cztery z Holandii czy dwie ze Słowacji. Na starcie nie zabraknie zespołu zeszłorocznego zwycięzcy wyścigu Alessandro Pessota, czyli włoskiego Cycling Team Friuli. - Już na samym początku naszej współpracy z Węgrami i Słowakami jasnym dla nas było, że organizujemy ten wyścig z myślą o naszych kolarzach. Zależało nam, by mieli oni gdzie się ścigać, gdzie zbierać cenne doświadczenie i rozwijać swoje kariery. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że na naszej liście startowej znajduje się aż 11 zespołów z naszych krajów - mówił Tomasz Wójcik, dyrektor Karpackiego Wyścigu Kurierów.