Mogą być szare, miedziane lub czarne, jednak niezależnie od koloru, łączy je zygzak na grzbiecie. Łagodna zima i sucha wiosna sprawiły, że żmije spotkać można znacznie częściej, niż w latach ubiegłych. Uważać trzeba nie tylko w lasach i na łąkach. Żmije pojawiają się na podwórkach i ulicach.
Ich ulubionymi miejscami są polanki, podmokłe lasy i łąki. Wygrzewające się w słońcu, można zobaczyć przy górskich szlakach. W tym roku jednak, być może za sprawą łagodnej zimy i suchej wiosny, żmije coraz częściej pojawiają się na podwórkach, w ogródkach między krzewami, przy korzeniach drzew, w ozdobnych skalniakach i na ulicach. Żmija często mylona jest z niegroźnym zaskrońcem, choć łatwo ją rozpoznać. Niezależnie od tego, czy jest szara, miedziana czy czarna, zawsze na grzbiecie ma charakterystyczny zygzak. Co robić, gdy staniemy ze żmiją oko w oko? Żmija na widok człowieka będzie próbowała się ukryć, więc przede wszystkim należy bez ruchu poczekać, aż odpełznie. Kiedy jednak gad zostanie nadepnięty lub poczuje się osaczony, zaatakuje. Samo ukąszenie żmii jest praktycznie bezbolesne. Dopiero po około kwadransie, w miejscu ukąszenia pojawia się obrzęk. Standardowymi objawami są zawroty głowy, problemy z oddychaniem i krążeniem. Jad żmii zygzakowatej jest mieszaniną kilku toksyn o różnorakim działaniu. Uszkadzają układ nerwowy, powodując martwicę tkanek, zmniejszają krzepliwość krwi, zmieniają rytm pracy serca. Gdy dojdzie do ukąszenia, najlepszym rozwiązaniem jest unieruchomienie zranionego miejsca, co spowolni rozchodzenie się toksyn po organizmie. Jeśli jest taka możliwość, dobrze jest przyłożyć na ranę zimny okład. Rany nie należy ani nacinać, ani wysysać jadu. Kolejnym krokiem powinno być wezwanie pogotowia , które poda surowicę.Żmije, choć budzą strach, są bardzo pożyteczne. W Polsce gady są pod ochroną. Za zabicie żmii grozi kara nawet do dwóch lat pobawienia wolności.