Kazimierz Bojarski, ps. Kuba, Ludwik (1889 – 1914)

 Działacz socjalistyczny i niepodległościowy. Członek Organizacji Bojowej PPS, Związku Walki Czynnej i I Brygady Legionów. Poległ w bitwie pod Łowczówkiem.

 

Kazimierz Bojarski urodził się 15 stycznia 1889 w Zamborzycach, obecnie dzielnicy Lublina. W tamtych czasach niezależnej gminie. Rodzice posłali syna w 1902 do szkoły handlowej w Lublinie. Tam czternastoletni Kazimierz wszedł w kontakt z ruchem socjalistycznym i od 1904 należał do organizacji młodzieżowej PPS.

Brał czynny udział w strajku szkolnym jako jeden z jego przywódców. W rezultacie został usunięty ze szkoły. Fakt ten nie tylko zwiększył jego zapał do walki o polską szkołę ale także spowodowało wstąpienie w 1905 do Organizacji Bojowej PPS.

Bojarski brał czynny udział w wielu akcjach bojowych, był intensywnie poszukiwany przez policję carską jako podejrzany o udział w wielu zabójstwach politycznych. Był oskarżany o pełnienie funkcji instruktora szóstki bojowej Frakcji Rewolucyjnej PPS oraz, że kierował zabójstwami politycznymi w Lublinie.

Władze carskie wiedziały, że Bojarski uciekł poza granice Królestwa, do Galicji. Czyniły starania o jego wydanie przez rząd austriacki. Pomimo zatrzymania Bojarskiego w Krakowie nie został on wydany Rosjanom, a tylko wydalony z Krakowa, co sprawiło, że udał się do Lwowa. Z jednaj strony kontynuował naukę przygotowując się do egzaminu dojrzałości, ale aby zapewnić sobie środki do życia pracował jako praktykant w fabryce elektrotechnicznej. W 1910 złożył eksternistycznie egzamin dojrzałości i wstąpił na Politechnikę Lwowską.

Nadal należał do sekcji zagranicznej PPS oraz skończył szkołę Organizacji Bojowej, nadal też brał udział w akacjach bojowych, choć była to już epoka Związku Walki Czynnej, w szeregi którego Bojarski wstąpił. Kierował pierwszą kompanią robotniczą Związku Walki Czynnej we Lwowie, a od 1912 w Związku Strzeleckim pełnił funkcję komendanta kompanii robotniczej. W styczniu 1913 roku był przez Piłsudskiego wysyłany do Królestwa z kilkoma misjami organizacyjnymi.

W momencie wybuchu I wojny światowej Bojarski przebywał we Lwowie, gdzie kończył czwarty rok studiów politechnicznych i przygotowywał się do egzaminów końcowych, nie dane mu było jednak skończyć studiów. Wyjechał do Krakowa do organizowanych przez Piłsudskiego oddziałów. Brał udział w wyprawie kieleckiej i walczył we wszystkich bitwach pułku. W pierwszych swych nominacjach, 9 października 1914 w Jakubowicach, Piłsudski, w gronie 134 legionistów, mianował go porucznikiem. Były to pierwsze polskie patenty oficerskie od czasów powstania styczniowego.

Dwa tygodnie później, od 22 do 26 października, wziął udział w jednej z najbardziej krwawych bitew Legionów pod Laskami, gdzie został ranny. Pomimo kontuzji nie wycofał się z pola walki. Walcząc w szeregach I batalionu, pod dowództwem Michała Żymierskiego, w końcowej fazie ataku przejął dowództwo, gdy ranni zostali zarówno Żymierski jak i jego zastępca por. Grudziński-Pększyc. Wkrótce jego bohaterstwo zostało po raz drugi docenione. Kazimierz Bojarski został mianowany kapitanem i objął dowództwo batalionu.

23 grudnia 1914 wziął udział w bitwie pod Łowczówkiem. W historii Wielkiej Wojny, a nawet ciężkich walk toczonych na froncie galicyjskim w latach 1914 – 1915 bitwa pod Łowczówkiem była jedynie epizodem. Dla legionistów I Brygady stanowiła jednak ważny krok do niepodległej ojczyzny. Potwierdziła także męstwo i determinację polskich żołnierzy, ich niezłe wyszkolenie oraz przygotowanie do udziału w walce.

Po kilku dniach i nocach spędzonych w okopach pod Łowczówkiem nikt już nie mógł mieć wątpliwości, że polskie oddziały to pełnowartościowe wojsko. Dlatego po zakończeniu wojny na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza, wśród miejsc bitew, w których uczestniczyli żołnierze polskich formacji znalazł się również Łowczówek.

W połowie grudnia po dotychczasowych ciężkich walkach, pod komendą Piłsudskiego pozostawało niespełna 2500 żołnierzy, w tym 2150 piechoty i 250 kawalerii. Mimo tych strat, oddział znacznie przekraczał stan klasycznego pułku austriackiego. 19 grudnia ukazał się rozkaz przemianowujący 1 pułk w I Brygadę Legionów Polskich. Na kilka dni przed bitwą dokonano reorganizacji oddziałów polskich, tworząc samodzielną brygadę w sile dwóch pułków piechoty, liczących po trzy bataliony

Legioniści przebywali w tym czasie w Nowym Sączu, odpoczywając po walkach pod Limanową. Tam planowano spędzić święta Bożego Narodzenia. Pod nieobecność przebywającego w Wiedniu Józefa Piłsudskiego brygadą dowodził Kazimierz Sosnkowski, wówczas w stopniu podpułkownika. Przedświąteczny nastrój przerwał 20 grudnia wczesnym popołudniem rozkaz natychmiastowego wymarszu na front. Trzy godziny później żołnierze rozpoczęli marsz przez Zakliczyn na Tarnów. 22 grudnia o godzinie 5.30. wymaszerowano z Zakliczyna. Około 15.00 na linię frontu dotarło 1600 legionistów.

1 pułk Edwarda Rydza „Śmigłego” z marszu zaatakował Rosjan na jednym ze zdobytych przez nich wzgórz w Łowczówku. Walcząc na bagnety i kolby karabinów, Polacy zepchnęli nieprzyjaciela z zajmowanych stanowisk.

Pułk „Śmigłego” składał się z trzech batalionów: I, dowodzonego przez Kazimierza Kubę-Bojarskiego (279 żołnierzy, 49 podoficerów i 14 oficerów), II, Kazimierza Herwina-Piątka (128 żołnierzy, 20 podoficerów i ośmiu oficerów) oraz III, Stanisława Burchardta-Bukackiego (230 żołnierzy, 49 podoficerów i 15 oficerów).

Dowódcy rosyjscy, licząc na przewagę liczebną i posiadane odwody, nie zamierzali jednak oddawać terenu. Ogień artylerii pozbawił broniących się Polaków łączności i komunikacji. Część oddziałów austriackich bez uprzedzenia opuściła pozycje, co jeszcze bardzie skomplikowało sytuację polskiej brygady. Legioniści z coraz większym trudem odpierali kolejne kontrataki. Zaczynało brakować amunicji i żywności. Nie było możliwości odesłania na tyły wszystkich rannych i poległych. Żołnierze strzelali z rosyjskich karabinów, zdobytych poprzedniego dnia. Sosnkowski skierował do walki ostatnie odwody, żołnierzy pełniących służbę w taborach, kuchniach i kancelariach.

W takich okolicznościach 23 grudnia kapitan Kazimierz Bojarski „Kuba”, dowódca 1 batalionu, został śmiertelnie ranny. Ranny na polu walki zmarł w domu prywatnym w Zakliczynie i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Była wigilia 1914 roku. Miał zaledwie 26 lat.

Kazimierz Paweł Bojarski został pośmiertnie zweryfikowany do stopnia majora piechoty, a ponadto w 1922 odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz w 1930 Krzyżem Niepodległości z Mieczami.

04.01.2019
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |