Bruk-Bet Termalica zdobyła trzy punkty, przy tym strzelając aż cztery gole. Długo jednak kibice czekali na odwrócenie losów spotkania. Po tej wygranej niecieczanie zajmują w tabeli I ligi ósme miejsce. Kolejny mecz rozegrają 11 października w Olsztynie ze Stomilem.
Pierwsza połowa konfrontacji Bruk-Betu Termalicy Nieciecza z GKS Tychy dostarczyła wielu emocji. Szczególnie szalony był pierwszy kwadrans, gdy sytuacja w nim zmieniała się jak w kalejdoskopie. Goście prowadzili już w 2 minucie po trafieniu Lewickiego. Osiem minut później do wyrównania doprowadził Florin Purece. Rywale nie pozostawali dłużni. W 12 min z rzutu wolnego nie do obrony uderzył Wojciech Szumilas i tyszanie znowu wygrywali.
Gospodarze nie odpuszczali. W 34 min po znakomitym podaniu Wojciecha Kamińskiego, piłkę otrzymał Jacek Kiełb. Wbiegł w pole karne i strzałem w długi róg pokonał bramkarza tyszan. Do GKS należała końcówka pierwszej połowy. W 40 min po szybkiej akcji piłkę otrzymał Kacper Piątek i z kilku metrów pewnie uderzył.
W drugiej połowie strzelali już tylko gospodarze. W 66 min wyrównał Kiełb. W 83 min Kiełb zagrał do wbiegającego w pole karne Vladislavsa Gutkovskisa, który z pomocą słupka strzelił - jak się później okazało - zwycięskiego gola.
Po tej wygranej niecieczanie awansowali na ósme miejsce w tabeli I ligi. Kolejne spotkanie czeka ich 11 października w Olsztynie ze Stomilem.
Bruk-Bet Termalica Nieiecza - GKS Tychy 4:3 (2:3)
Bramki: Purece, Kiełb 2 (34 i 65 min), Gutkovskis (83 min.) - Lewicki (2 min.), Szumilas (12 min), K. Piątek (40 min.)
Żólte kartki: Gerge, Purece - Grzeszczyk, Wolak, Kasprzyk
Bruk-Bet: Dybowski – Grzybek, Putiwcew, Szarek, Oleksy, Kiełb, Bezpalec, Purece, Kamiński (46 min. Terpiłowski), Gergel (46 min. Jovanović), Jelić (75 min. Gutkovskis)
Sędziował: J. Małyszek (Lublin), widzów 1277