W najbliższą sobotę, 12 października, zawodników Grupy Azoty Tarnów czeka trzeci z rzędu mecz wyjazdowy. Tym razem przeciwnikiem będzie MKS Energa Kalisz. Dla obu zespołów spotkanie jest szczególnie istotne ze względu na aktualną sytuację w tabeli. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport.
Swój ostatni mecz tarnowianie rozegrali w Kielcach przeciwko mistrzowi Polski. Trzy dni później z VIVE rywalizowała Energa Kalisz. Żadnej z drużyn nie udało się, jednak nawiązać wyrównanej walki z ekipą prowadzoną przez Tałanta Dujszebajewa. Beniaminek miał problemy zwłaszcza z zatrzymaniem ataków kielczan, stąd stracił aż 52 bramki. - Przed przerwą mamy do rozegrania dwa mecze. Uważam, że możemy w nich powalczyć i pokazać się z jak najlepszej strony, a przede wszystkim poszukać w nich punktów. Na razie nie ma powodów do niepokoju, jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Każdy z zespołów ma już na swoim koncie przynajmniej jedno zwycięstwo, a prawdziwą wartość drużyny będzie można ocenić dopiero po zakończeniu pierwszej rundy, może nawet po kilku spotkaniach serii rewanżowej. My cały czas idziemy do przodu. Mamy nowego zawodnika, czekamy jeszcze na powrót do zdrowia Paulo Grozdka. Rene Tokuda to młody chłopak, który przyjechał z drugiego końca świata. Efekty naszej wspólnej pracy i wdrażania go do zespołu nie przyjdą od razu. Planuję, że podczas rywalizacji z Energą już pojawi się na parkiecie
i mam nadzieję, że pokaże się z dobrej strony – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.
Dla Energi Kalisz sezon zaczął się od dwóch wygranych starć. Później przyszły, jednak cztery kolejne porażki. Najbliższego przeciwnika tarnowskich szczypiornistów najlepiej zna Paulo Grozdek, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w barwach wielkopolskiej ekipy. - W Kaliszu grałem przez dwa sezony. Mam tam dużo kolegów, ale na parkiecie przyjaźnie nie mają znaczenia, bo każdy chce wygrać. Większość składu Energi pozostała niezmieniona. Z tego co patrzyłem, to przyszli nowi lewoskrzydłowi oraz nowy lewy rozgrywający. Trener Liljestrand wymaga od zawodników twardej obrony i szybkiej gry w ataku. Oni chcą awansować do górnej ósemki, ale my na pewno nie oddamy punktów za darmo. Hala w Kaliszu często jest wypełniona, a na trybunach panuje świetna atmosfera. To miasto żyje piłką ręczną, drużynę dopinguje po 2,5 tysiąca ludzi. Mam nadzieję, że w sobotę też tak będzie, bo wszyscy zawodnicy lubią grać przy tak licznej publiczności – zdradził Paulo Grozdek, lewy rozgrywający Grupy Azoty Tarnów.