Rozgrywki PGNiG Superligi wznawiają funkcjonowanie po przerwie spowodowanej europejskim czempionatem. Pierwszym rywalem piłkarzy ręcznych Grupy Azoty Tarnów w 2020 roku będzie PGE VIVE Kielce, czyli aktualny mistrz Polski i wicelider tabeli. O klasie przeciwnika świadczy choćby fakt, że barwy tego klubu reprezentuje pięciu zawodników, którzy doszli do finału mistrzostw Europy.
Po pierwszej części sezonu tarnowianie mają na koncie cztery zwycięstwa i zajmują 13. pozycję w tabeli z dorobkiem 11 punktów. W przerwie zimowej beniaminka PGNiG Superligi wzmocnił Edgar Landim, lewy rozgrywający pochodzący z Republiki Zielonego Przylądka, posiadający obywatelstwo portugalskie. Nowy podopieczny trenera Marcina Markuszewskiego ma 32 lata, a jego ostatnim klubem było francuskie Valence HB. Tarnowianie w ramach przygotowań do dalszej części rozgrywek dwukrotnie towarzysko zmierzyli się z ekipą Orlen Upstream Czuwaj Przemyśl. Pierwsze spotkanie wygrali pierwszoligowcy 29:28, natomiast w rewanżu tarnowianie zwyciężyli 33:26.
– Podczas przygotowań wykonaliśmy kawał ciężkiej roboty. W tym czasie trenowaliśmy dwa razy dziennie. Przerwa w rozgrywkach była też okazją, żeby zawodnicy zaleczyli swoje urazy i zdecydowana większość z nich jest w pełni sił. Niestety sparing z Czuwajem Przemyśl był pechowy dla Kamila Pedryca, który doznał kontuzji i będzie pauzował około półtora miesiąca. W związku z tym więcej szans gry dostanie Bartosz Niemiec. Część zadań defensywnych Kamila przejmie również nowy nabytek Edgar Landim. Kilku zawodników VIVE gra w finale mistrzostw Europy, ale w przypadku tak mocnego zespołu ciężko mówić o problemach kadrowych. Nawet liderów drużyny ma tam kto zastąpić. Chciałbym żebyśmy w ataku zagrali tak samo skutecznie jak w Kielcach, natomiast w stosunku do październikowego meczu musimy zdecydowanie poprawić obronę, bo wówczas w tym elemencie nie nawiązaliśmy walki – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.
W sezonie 2019/20 kielczanie ponieśli dotąd tylko jedną ligową porażkę. Sprawia ona jednak, że w tabeli zawodnicy prowadzeni przez Tałanta Dujszebajewa ustępują miejsca odwiecznemu rywalowi – Orlenowi Wiśle Płock. W ostatnim zeszłorocznym spotkaniu PGNiG Superligi kielczanie rozbili u siebie Gwardię Opole 38:21. Problemem dla mistrza Polski może być natomiast wysoka forma reprezentacji narodowych, które w swoich składach mają zawodników najbardziej utytułowanego polskiego klubu. W finale mistrzostw Europy mogą wystąpić Hiszpanie: Julen Aguinagalde, Alex Dujszebajew, Daniel Dujszebajew i Angel Fernandez oraz Chorwat Igor Karacić. Z kolei Słoweniec Blaż Janc doszedł ze swoją kadrą do półfinału turnieju.
– Na pewno fajnie, że pierwszy mecz po przerwie gramy z tak mocnym przeciwnikiem, dzięki temu podczas przygotowań byliśmy jeszcze bardziej zmobilizowani. Wysoka porażka w Kielcach była w dużej mierze spowodowana próbowaniem przez nas różnych ustawień. Nie ma co ukrywać, że to przeciwnicy będą zdecydowanym faworytem spotkania. Mistrzostwa Europy mogą jednak mieć na nich duży wpływ, co dla nas jest szansą. Od początku turnieju stawiałem na Hiszpanów i myślę, że to oni sięgną po złoto. Mam zresztą sentyment do tego kraju, ponieważ miałem okazję grać na tamtejszych parkietach – stwierdził Mindaugas Tarcijonas, obrotowy Grupy Azoty Tarnów.
Mecz pomiędzy Grupą Azoty Tarnów a PGE VIVE Kielce rozpocznie się w środę, 29 stycznia o godzinie 18.00 w Arenie „Jaskółka”. Na początku października mistrzowie Polski wygrali z beniaminkiem PGNiG Superligi 52:30.