Podczas minionego weekendu trzy zespoły z Tarnowskiej Ligi Futsalu wzięły udział w turnieju rozgrywanym w Limanowej. Dwa z nich nie miały dużego szczęścia i musiały się pożegnać z rozgrywkami na etapie eliminacji. Sportmossimo.pl Grabówka i Zakłady Mechaniczne, bo o nich mowa, miały też wystąpić podczas 4 kolejki Ekstraklasy, rywalizując ze sobą. Te zespoły poprosiły jednak o przełożenie meczu i zostanie rozegrany podczas 8 serii zmagań. Trzeci z nich, Gryf Borzęcin zajął fantastyczne trzecie miejsce i pełen optymizmu przystąpił do rywalizacji w TLF.
Zbyt duża pewność siebie sprawiła, że zawodnicy Gryfu dość mozolnie budowali ataki i nie spieszyli się, aby wywiązać się z roli faworyta. Za to (B)oca Czemarol skrzętnie to wykorzystała, a Szczepan Baran zaskakującym strzałem otworzył wynik meczu. Po składnej akcji było już 2:0, kiedy to Patryk Malinowski wykorzystał podanie wzdłuż bramki. Po zmianie stron podwyższył z rzutu wolnego Jarosław Stańczyk i wszystko wskazywało, że będzie to spora niespodzianka. Gryf Borzęcin dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że chodząc po parkiecie to niczego nie osiągnie, a sygnał do ataku dał Paweł Knap. Czas płynął, a wtedy ciężar ratowania wyniku wziął na siebie Rafał Ciesielski. Jego strzał z dystansu po rykoszecie był golem kontaktowym, a obie drużyny na przemian wyprowadzały szybie ataki. To wielokrotnie kończyło się faulami, a w ostatniej minucie obydwa zespoły miały już po cztery przewinienia, więc każde następne skutkowało przedłużonym rzutem karnym. Wspomniany Ciesielski w tych ostatnich sekundach zdołał doprowadzić do remisu, a już w ostatniej sekundzie został sfaulowany. Podszedł więc do tego stałego fragmentu gry i mógł „rzutem na taśmę" zapewnić wygraną, ale Patryk Kardaś wybronił ten strzał. Pierwszy remis w lidze stał się faktem, a ten thriller mógł się podobać zgromadzonym kibicom.
Bardzo blisko podobnego rozstrzygnięcia były zespoły Kasil Steel i Dąbrovii. Dominik Wiśniowski aż trzykrotnie musiał zdobywać gole, aby jego dąbrowską drużynę zbliżyć do trzeciego zwycięstwa w lidze. Jakub Sarad i Andrzej Krakowski doprowadzali do wyrównania i przez długi czas wynik 2:2 się utrzymywał, ale w ostatnich minutach Kasil stracił gola na 2:3, a w dodatku Norbert Stachura podwyższył wynik. Kamil Żurek jeszcze dał nadzieję na remis, ale nie udało się już zaskoczyć przeciwnika.
Bardzo ciekawie zapowiadał się też pojedynek Grupy Azoty PROREM z Westovią Okna Pawłowski, a dotychczasowe mecze pomiędzy nimi zawsze niosły za sobą dramaturgię. Teraz PROREM wystąpił w roli faworyta i totalnie zawiódł. Dwukrotnie Bartłomiej Krużel oraz Konrad Fryś i Dawid Szczerba umieszczali piłkę w siatce, a wynik 4:0 był sporym zaskoczeniem. Piękny strzał z dystansu Mateusza Maziarza dał jednak nadzieję, że jeszcze nic straconego, a Roman Vorobei za chwilę zdobył drugiego gola dla swojej drużyny. Westovia nie dała już więcej pograć piłką rywalowi, a Jakub Szewczyk zamknął mecz, strzelając gola na 5:2.
Z darmowych punktów za walkower z Lumaro Elbud cieszył się tym razem Topicar Auto Części.
W tabeli prowadzą Zakłady Mechaniczne. Kolejne spotkania w Tarnowskiej Lidze Futsalu odbędą się 3 lutego.