Lider ucieka

 Przed tygodniem kibice oglądający Ekstraklasę Tarnowskiej Ligi Futsalu zobaczyli pierwszy mecz zakończony remisem. Piąta seria spotkań obfitowała w podobne rozstrzygnięcia, a najbardziej uwagę przykuwała potyczka lidera z wiceliderem.

 

Przedmeczowe zapowiedzi wprawdzie nie były korzystne dla Dąbrovii, ale trzeba jasno powiedzieć, że drużyna z Dąbrowy Tarnowskiej z meczu na mecz jest coraz silniejsza i trzeba się z nią mocno bić, aby uzyskać punkty. Przekonały się o tym Zakłady Mechaniczne, które przystąpiły do spotkania na szczycie mało skoncentrowani. Dąbrovia szybko to wykorzystała, a strzelcem gola otwierającego mecz był Piotr Wróbel. W kolejnej akcji pod bramką znalazł się Tomasz Cielczyk i został bezbłędnie obsłużony, w wyniku czego na tablicy było już 2:0. Team Zakładów Mechanicznych szybko się jednak zreflektował, że żartów nie ma, a lider drużyny, Adrian Ślęzak musiał wziąć na siebie ciężar odrabiania strat. Swoją funkcję spełnił już w następnej akcji, gdy popisał się pięknym strzałem zza pola karnego. Później wykorzystał rzut wolny i zawodnicy mogli odetchnąć z ulgą. Nawałnica tarnowian trwała, ale piłka nie chciała wylądować w bramce. Bardzo szybki mecz został często przerywany faulami, a wynikiem tego był przedłużony rzut karny dla Dąbrovii. Nie udało im się jednak wykorzystać zarówno tego strzału, jak też dobitki i na przerwę obydwa zespoły schodziły bez rozstrzygnięcia. Po zmianie stron obraz gry był podobny do tej z końcowej fazy pierwszej połowy, a dąbrowianie bronili się z pełnym animuszem. Na skutek podwójnego przewinienia z upomnieniem przez swojego defensora, Dąbrovia przez dwie minuty grała z osłabieniu i dopiero w ostatnich sekundach tej przewagi „Mechanicznych" drogę do celu znalazł Marcel Tyl i faworyt znów zgarnął pełną pulę.

Zdecydowanie mniej emocji było w meczu otwierającym piątą serię, w której Sportmossimo.pl Grabówka rywalizowała z Westovią Okna Pawłowski. Ci pierwsi szukali gry ofensywnej, więcej rotując i częściej wymieniając piłkę, a celem dla nich było pierwsze zwycięstwo w lidze. Westovia zaś umiejętnie ustawiała swoje szyki obronne i wyprowadzała ciekawe akcje. Po jednej z nich na początku drugiej połowy Jakub Szewczyk zdobył gola dającego prowadzenie Westovii. Grabówka dążyła do wyrównania i raz zdołała oszukać defensywę rywala, a sprytnym strzałem popisał się Adrian Pasek. Sprawiedliwy remis to dla drużyny prowadzonej przez Mariusza Babiarza pierwszy punkt w rozgrywkach.

Podział punktów nastąpił także w najciekawiej zapowiadającej się potyczce, gdzie Topicar Auto Części dwukrotnie wychodził na prowadzenie, a za każdym razem gola zdobywał Bartłomiej Kościółek. Grupa Azoty PROREM nie była jednak dłużna i również skutecznie odpowiadała. Najpierw Michał Miłkowski doprowadził do wyrównania, a w drugiej odsłonie po składnej akcji Bartłomiej Frąc skierował piłkę do siatki. Ten podział punktów nikogo nie satysfakcjonuje, bo lider ucieka, a w dodatku tą sytuację wykorzystał Gryf Borzęcin i wskoczył na drugą lokatę.

Bardzo długo nie potrafił jednak poradzić sobie z Kasil Steel, o czym świadczy bezbramkowy remis po pierwszej rozegranej połowie. Tuż po wznowieniu znów Rafał Ciesielski okazał się być nieocenioną postacią dla swojej drużyny i jego szybkie dwa gole dały im wewnętrzny spokój. Za chwilę Przemysław Bury popisał się pięknym strzałem, a Igor Kwaśniak wykorzystał pojedynek jeden na jeden i zrobiło się 4:0. Gdyby Karol Dziża wcześniej rozpoczął celnie strzelać to szanse Kasilu na punkty byłyby większe, lecz dwa trafienia w końcowej fazie gry były tylko zmniejszeniem rozmiarów porażki.

W tabeli prowadzą Zakłady Mechaniczne przed Gryfem Borzęcin. Kolejne mecze w Tarnowskiej Lidze Futsalu odbędą się 10 lutego.

04.02.2020
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |