W najbliższej kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni Grupy Azoty Tarnów pierwszy raz w tym roku zagrają o ligowe punkty na obcym boisku. Ich rywalem będzie Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, czyli zespół, który jesienią przegrał w Tarnowie 22:23. Początek spotkania w sobotę, 15 lutego o godzinie 18.00.
Tarnowianie ciągle czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo w delegacji. Dotychczas wygrywali wyłącznie przed własną publicznością. Po spotkaniu przeciwko Enerdze MKS Kalisz kibice spod góry św. Marcina mają powody do optymizmu. Wprawdzie Wielkopolanie ostatecznie wywieźli z Areny „Jaskółka” trzy punkty, jednak postawa zawodników Marcina Markuszewskiego odbiegała na korzyść od tego co zaprezentowali przeciwko PGE VIVE Kielce oraz Azotom-Puławy, zwłaszcza jeśli chodzi o grę w defensywie. Szczypiorniści z Kalisza mieli problemy ze skutecznym kończeniem swoich akcji, dzięki czemu tarnowianie w sobotnim spotkaniu stracili najmniej bramek od początku bieżącej sezonu PGNiG Superligi.
– Po meczach z Kielcami i Puławami spadło na nas trochę głosów krytyki. Myślę, że nie do końca zasłużenie. Jesteśmy beniaminkiem, dlatego pewne drużyny ciągle są poza naszym zasięgiem. Zresztą tylko poza naszym, co pokazują ligowe wyniki. Pierwsza czwórka odskoczyła reszcie stawki i ciężko, by ktoś inny się tam wcisnął. Na pewno spotkanie z Kaliszem, mimo że ostatecznie przegrane dało kibicom więcej satysfakcji. I tak powinno być, bo nie gramy tylko dla siebie, ale również dla fanów, którzy nas dopingują. Coraz więcej do zespołu wnoszą nowi zawodnicy, choć wymagamy od nich jeszcze większego wpływu na oblicze drużyny. Nikola Kedzo na prawym rozegraniu często zmienia w obronie Renne Tokudę, z kolei gdy my jesteśmy przy piłce na parkiet wraca Renne. Chorwat nie ma problemów
z kondycją i na pewno będzie dostawał swoje minuty gry. Pierwszy mecz z Piotrkowem był dla nas ciężki, lecz teraz będzie jeszcze trudniej, ponieważ ta ekipa u siebie prezentuje się znacznie lepiej, niż na wyjazdach. Zawodnicy z Piotrkowa korzystnie pokazali się na tle mocnych przeciwników, którym długo potrafili dotrzymać kroku – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.
Piotrkowianin w pierwszej kolejce po przerwie zimowej odniósł ważne zwycięstwo z Zagłębiem Lubin. Jednak już kolejne dwa starcia podopieczni Bartosza Jureckiego przegrali i w tabeli mają tylko trzy punkty przewagi nad Grupą Azoty Tarnów. W minioną sobotę zawodnicy siódmej drużyny poprzedniego sezonu ulegli Azotom-Puławy 25:35, choć do przerwy ustępowali przeciwnikom tylko o dwie bramki. W tamtym spotkaniu wśród piotrkowian najskuteczniejsi byli doświadczeni zawodnicy: Marcin Tórz i Piotr Swat, obaj po pięć razy umieszczali piłkę w siatce.
– Do tej pory nie udało nam się wygrać na wyjeździe, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Mecz z Piotrkowianinem jest dobrą okazją, żeby przełamać złą serię, bo wydaje mi się, że ten zespół jest w naszym zasięgu. Są od nas odrobinę wyżej w tabeli, jednak z obecną formą możemy ich dogonić. Trzeba zachować pełną koncentrację i zbierać punkty, żeby rywale nam nie uciekli. Spotkanie z Kaliszem pokazało naszą lepszą dyspozycję. Na pewno pomogło nam, że doszedł do siebie Renne Tokuda, który podczas przerwy zimowej był na zgrupowaniu reprezentacji Japonii. Coraz lepiej w drużynie odnajduje się również Edgar Landim. Kwestią czasu jest to, żeby również Nikola Kedzo pokazał pełnię umiejętności – stwierdził Mindaugas Tarcijonas, obrotowy i kapitan Grupy Azoty Tarnów.