Zgodnie z oczekiwaniami i przedsezonowymi zapowiedziami, Zakłady Mechaniczne są najlepszą drużyną Tarnowskiej Ligi Futsalu. Podczas ósmej kolejki Ekstraklasy zawodnicy mieli do rozegrania dwa spotkania, a remis w zupełności im wystarczał, aby dopiąć swego. Pierwszym rywalem był Gryf Borzęcin, czyli wicelider rozgrywek, stąd wygórowane oczekiwania kibiców.
Zakłady Mechaniczne okazały się najlepszą drużyną Tarnowskiej Ligi Futsalu. Już jako nowy mistrz TLF zawodnicy przystąpili do zaległego spotkania z autsajderem tabeli, Sportmossimo.pl Grabówka i tu strzał z rzutu wolnego na gola zamienił Piotr Jodłowski. Wydawało się, że Mechaniczne szybko z tym problemem sobie poradzą, ale nie mogli znaleźć dogodnej pozycji do oddania celnego strzału. Narażali się za to na bardzo niebezpieczne kontrataki, które powinny dać kolejne gole, a w konsekwencji wygraną i ... utrzymanie się w lidze. Grabówka zagrała najlepszy mecz w tym sezonie, ale nie utrzymała wymarzonego prowadzenia, bo dobrze obsłużony został Damian Lubera i doprowadził do remisu. Obie strony były bardzo niezadowolone z takiego rozwiązania i ostatnie minuty były bardzo dynamiczne i nerwowe, lecz więcej goli już nie padło. Na utrzymanie ligowego bytu w Ekstraklasie liczy jeszcze Kasil Steel, który spodziewał się na punktów w meczu z Westovią Okna Pawłowski. Wprawdzie Karol Dziża i Marcin Myjkowski zanotowali skuteczne strzały, ale rywal był w tym dniu za silny. Bartłomiej Krużel, Dawid Szczerba i Jakub Szewczyk dubletami wpisywali się na listę strzelców, a Westovia mocno zbliżyła się do wicemistrzostwa.
Po zwycięstwie nad Dąbrovią wyprzedza ich teoretycznie Grupa Azoty PROREM, ale mają gorszy bezpośredni pojedynek. Dwukrotnie Miłosz Mosio oraz Kamil Pawlak zdobywali gole, które doprowadziły PROREM do wygranej, a z rzutu wolnego odpowiedział im Dawid Lizak. Szansę na medal ma także Topicar Auto Części, który przez długi czas był poza grą, ale wykonali fantastyczny pościg. (B)oca Czemarol nie była faworytem tego pojedynku, lecz ich gra jest bardzo solidna, przez co w drużynie panował spokój i możliwość „chłodnej głowy” pod bramką przeciwnika. Piotr Stolarczyk, Krystian Kozioł, Patryk Malinowski, Szczepan Baran i Karol Janiec doprowadzili do zdemolowania faworyzowanego przeciwnika, a ławki rezerwowych padały okrzyki, aby zagrać na „zero z tyłu”. Mając w pamięci remis z Gryfem, gdy wygrywali 3:0, musieli być bardzo skoncentrowani, aby sytuacja się nie powtórzyła. A jednak. Bartosz Kościółek dał pierwszy sygnał, Konrad Stańczyk popisał się pięknym strzałem, Albert Stolarz sprytem, a Tomasz Mikoś skutecznie zamknął akcję. Wojciech Mącior oddał strzał, który trafił do celu i w ciągu kilku minut udało się Topicarowi odrobić wszystkie straty. W dodatku mogli jeszcze wyjść na prowadzenie, ale w ostatnich sekundach zabrakło już trochę precyzji.
Zakończenie rozgrywek Tarnowskiej Ligi Futsalu nastąpi 2 marca.