Czworonożny pomocnik, który wspierał funkcjonariuszy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w patrolowaniu granicy, znalazł nowy dom. Psiak podbił serca miłośników zwierząt i o jego adopcję dopytywali ludzie nie tylko z Polski. To dobra wiadomość. Smutna jest taka, że w schroniskach na swój dom czekają setki psów, o które nie dopytuje nikt.
Na początku maja do patrolu Straży Granicznej w podhalańskiej Łapszance dołączył prawdopodobnie wyrzucony pies..Strażnicy, choć czworonogiem zachwyceni, zostawić go u siebie nie mogli. Ogłosili więc, że szukają dla swojego nowego przyjaciela domu. Odzew był natychmiastowy. Rozdzwoniły się telefony w Urzędzie Gminy Łapsze Niżne oraz w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Nowym Targu, gdzie psiak przechodził schroniskową kwarantannę oraz niezbędne zabiegi medyczne. Ludzie, nie tylko z Polski, pytali o możliwość adopcji pieska. Najszybciej dobre serce okazało młode małżeństwo z Myślenic, do których ostatecznie trafił pomocnik strażników granicznych. Giro, bo takie imię dostał psiak, trafił w dobre ręce. Jego nowi opiekunowie są bardzo aktywni: biegają, chodzą po górach, wspinają się, jeżdżą na rowerach – a głowa rodziny łączy pracę zawodową ze służbą w Podhalańskiej Grupie GOPR.
Nowi opiekunowie, już w takcie pobytu psiaka w schronisku, odwiedzali go kilkukrotnie, aby się zaprzyjaźnić. Na nową drogę Giro dostał wyprawkę od firm, których produkty najbardziej przypasowały psom służącym w Karpackim Oddziale Straży Granicznej. Do nowego domu psa odwieźli strażnicy graniczni, towarzyszył mu też jeden z psów pełniących tam służbę. Giro powitany został przez nowych właścicieli przed domem i wyraźnie ucieszył się na ich widok. Pożegnał się przyjaźnie z funkcjonariuszami i radośnie zamerdał do czworonożnego kumpla „w mundurze”. W domu szybko sprawdził wszystkie kąty, wrzucił coś na ząb i udał się do kąpieli.
Straznicy graniczni zapewniają, że bardzo cieszą się z nowego domu Giro. Ale zwracają też uwagę, że w schroniskach w całym kraju na swój wymarzony dom czekają setki psów. Psów o których mało kto wie i o które nikt nie dopytuje. Apelują więc do ludzi dobrego serca o pomoc i zainteresowanie bezdomnymi czworonogami.