W związku z sytuacją powodziową w regionie prezydent Roman Ciepiela zwrócił się do firmy TAURON Nowe Technologie S.A. w Katowicach, która zarządza częścią oświetlenia ulicznego w Tarnowie, o natychmiastowe jego włączenie.
W piśmie prezydenta czytamy: - W związku z zagrożeniem powodzią i ostrzeżeniami meteorologicznymi i hydrologicznymi napływającymi z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Krakowie i dużym prawdopodobieństwem konieczności ogłoszenia dzisiaj w Tarnowie pogotowia przeciwpowodziowego, oczekuję natychmiastowego i pełnego uruchomienia w mieście oświetlenia ulicznego. W przypadku braku możliwości szybkiego wykonania tego siłami służb TAURON Nowe Technologie S.A. domagam się stworzenia odpowiednich warunków, aby Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie uczynił to we własnym zakresie.
Prezydent dodał w swoim piśmie, iż brak pełnego oświetlania miasta w godzinach nocnych może w znaczący sposób utrudnić podejmowanie ewentualnych działań przeciwpowodziowych przez miejskie służby.
Od 1 czerwca nocą powinny już się świecić wszystkie latarnie w Tarnowie, ale nie świecą się należące do firmy Tauron. Firma dotychczas oświetlenia nie włączyła i żąda, aby miasto zapłaciło za tę operację 19 tys. zł. Tauron nie ma możliwości zdalnego sterowania ulicznym oświetleniem i pracownicy muszą fizycznie zmienić system włączania i wyłączania latarni w ponad 200 szafkach sterowniczych na terenie Tarnowa. Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie nie chce płacić, wychodząc z założenia, że miasto ma umowę z Tauronem na oświetlenie ulic i jego obsługę, za to płaci i dodatkowe pieniądze się nie należą.
W Tarnowie około dwa tysiące latarni należy do miasta, ponad osiem tys. to własność Tauronu, około 500 latarni w Mościcach jest własnością Grupy Azoty.