Patryk Małecki wyczyniał cuda między słupkami, a Rennosuke Tokuda i Przemysław Mrozowicz byli nie do zatrzymania pod bramką MMTS. To tych trzech zawodników poprowadziło Grupę Azoty SPR Tarnów do niezwykle ważnej wygranej nad kwidzynianami 26:23.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem spotkania mówiło się o wielkiej wadze tej potyczki – spotkanie Tarnowa i Kwidzyna może mieć kapitalne znaczenie dla dolnych rejonów tabeli na zakończenie sezonu. Tymczasem piłkarze ręczni MMTS Kwidzyń w Tarnowie doznali piątej porażki w sezonie.
Do 5 minuty mecz był festiwalem nieskuteczności, niedokładności zagrań i mnogości prostych błędów. Strzelanie rozpoczął Ryszard Landzwojczak. Od stanu 0:2 gospodarze zdobyli pięć goli z rzędu. Szalał Renosuke Tokuda, który zakończył zawody z doskonała, 92 procentową skutecznością. Strzałami z dystansu zasypywał Przemysław Mrozowicz, a sygnał do ataku dał też świetną serią interwencji Patryk Małecki. Wybrany MVP spotkania golkiper tarnowian, przy solidnym udziale partnerów z defensywy, wybronił prawie połowę strzałów lecących w jego stronę. Takich zasieków tarnowianie dawno nie postawili. Zwłaszcza, że najlepsi zawodnicy MMTS pudłowali raz za razem. Andrzej Kryński i Damian Przytuła ani razu nie znaleźli sposobu na Małeckiego. Po szesnastu minutach gry ekipa z Kwidzyna miała na swoich koncie dorobek zaledwie trzech goli. Wtedy o przerwę poprosił trener MMT – Bartłomiej Jaszka, ale niewiele to dało. Wręcz przeciwnie – przewaga tarnowian urosła w szczytowym momencie pierwszej odsłony do sześciu trafień.
Na początku drugiej połowy szczypiornistom gości udało się zniwelować tę różnicę do dwóch celnych strzałów, ale wtedy gospodarze znów podkręcili tempo. Z równowagi nie wytrąciła ich nawet czerwona kartka za faul dla Kiryła Kniazeua. Tokuda i Mrozowicz, polsko-japoński tandem około 50 minuty definitywnie odebrał MMTS-owi ochotę do gry. W tym samym momencie Grupa Azoty SPR wyszła na najwyższe prowadzenie 24:16. Nie mając już nic do stracenia, o kolejną chwilę poważnej rozmowy ze swoimi podopiecznymi ponownie poprosił Jaszka. Opłacił się fragment agresywniejszej defensywy, tyle, że było już za późno i inicjatywa niemal przez cały mecz należała do Grupy Azoty. MMTS sam podciął sobie skrzydła słabszym fragmentem na kwadrans przed końcem, gdy gospodarze odskoczyli na 6-7 bramek.
Następy mecz tarnowianie rozegrają 14 listopada w Opolu z Gwardią.
Grupa Azoty Tarnów-MMTS Kwidzyń 26:23 (12:9)
Grupa Azoty: Małecki, Liljestrand – Tokuda 11, Mrozowicz 6, Majewski 3, Kniazeu 2, Kużdeba 2, Sanek 1, Yoshida 1, Kowalik, Lazarowicz, Pedryc, Wojdan