Nie będzie ulubionej pary osiołków Benia i Basi, kóz azjatyckich, kucyków i owiec afrykańskich. Coroczna i popularna tradycja zakonników z tarnowskiego klasztoru ojców bernardynów – żywa szopka – w tym roku się nie odbędzie. Koronawirus odebrał jeszcze jedną, świąteczną przyjemność.
Tarnowskiej żywej szopki w tym roku nie będzie. Mieszkańcy miasta nie zobaczą ulubionej pary - osiołka Benia i oślicy Basi, kóz azjatyckich, kucyków czy owiec afrykańskich. To byli stali, ulubieni bywalcy szopki. To ze względu na pandemię ojcowie zrezygnowali z przygotowania atrakcji. Jak mówi ojciec Ewodiusz dla Radia Kraków, trudno było sprostać wymogom sanitarnym. - Przy takich okazjach trudno jest ludziom zachować dystans, zwłaszcza dzieciom. Mam nadzieję, że to szybko minie.