Krótka historia pewnej ryby

 Początki jego kariery sięgają w Polsce XII wieku. Zanim jednak zaczął królować na stole, używany był jako lek na różnorakie schorzenia. Dziś wiele polskich rodzin nie wyobraża sobie bez niego Wigilii, dlatego hodowcy przygotowali 21 tysięcy ton karpia.

 

Historia hodowli karpia jest bardzo długa, a w Polsce sięga XII wieku i wiąże się z Cystersami, którzy sprowadzili się do naszego kraju z Belgii i Francji. Od czasów tych zakonników karp zrobił wielką karierę, choć w pierwszej historycznej wzmiance o karpiu, wspomina się o nim jako… leku na różnorakie schorzenia. Modę na karpia spopularyzowali także Rzymianie, rozprowadzając go po klasztorach zachodniej Europy. Klasztory rozpowszechniały natomiast znany już chów karpia domowego m.in. w Polsce, w czym znaczącą rolę odegrały obowiązujące liczne dni postne – nawet do 180 dni w roku. Prawdziwy boom na karpia w polskich stawach nastąpił jednak w XVI wieku. Sprzyjała temu m.in. gęsta sieć rzeczna, łagodny klimat, a także możliwość transportu ryb drogą rzeczną do Krakowa na dwór królewski i stoły mieszczan. Przestrzeganie licznych postów zwiększało konsumpcję ryb. Poważnym problemem, a nawet powodem zatargów przy tak intensywnej hodowli i dużej liczbie stawów, był niedobór wody. I tak np. w 1513 roku, w sporze o wodę, jeden z czołowych hodowców karpia kasztelan Wawrzyniec Myszkowski (przydomek Karp) zabił księcia Janusza Zatorskiego, wskutek czego Księstwo Zatorskie przyłączono do Polski. Wiek XVI był w Polsce nie tylko okresem rozwoju techniki stawowej, ale jednocześnie okresem poważnego przełomu technicznego w budowaniu stawów. Polska gospodarka stawowa, zwłaszcza na Górnym Śląsku, uznawana była wówczas, obok hodowli czeskiej, za najnowocześniejszą i najsilniejszą w Europie.
O powszechności spożywania ryb świadczy pierwsza książka kucharska (wyd. z 1682 r.) Stanisława Czernieckiego, nadwornego kuchmistrza wielu wojewodów. 1/3 przepisów w niej to potrawy z ryb, w tym także karpia, np. „karp bez ości”, „karp na szaro po królewsku” czy „karpie morawskie”. Złotą erę karpia przerwał wiek XVII. Na powrót karpia do łask trzeba było czekać aż do II połowy XIX wieku. Stało się to między innymi za sprawą znacznie ulepszonych metod hodowli. Znaczącą datą w tej historii był rok 1869, w którym mistrz rybacki kompleksu stawów w Iłownicy wprowadził nowy system wychowu karpia. Umożliwił on skrócenie cyklu hodowlanego z 4-5 do 2-3 lat i skokowo poprawił opłacalność jego produkcji. Ważnym momentem w historii gospodarki karpiowej było wyhodowanie słynnej rasy - karpia galicyjskiego (zwanego też karpiem polskim). W 1880 roku karpie galicyjskie prezentowane przez Adama Gascha na wystawie w Berlinie i Hamburgu zdobyły złote medale, wygrywając ze słynnymi czeskimi karpiami z Trzebonia. Karpia galicyjskiego wyróżniało szybkie tempo wzrostu, niewielka ilość łusek oraz duża masa.

- Nasza Organizacja przykłada ogromną wagę do tradycji i dba również o to, aby w sposób prawdziwy przedstawiać historię tej ryby w Polsce. W tym zakresie walczymy z powszechnym jeszcze mitem, jakoby karp pochodził z czasów PRL. W latach przedwojennych był on sprzedawany głównie w formie żywej z beczek i był równie popularny jak po wojnie. Ponadto ludzie spożywali go dużo częściej niż obecnie, ze względu na większą liczbę dni postnych, dawniej przestrzeganych o wiele bardziej rygorystycznie – mówi Paweł Wielgosz, prezes zarządu Organizacji Producentów Polski Karp, zrzeszającej polskich hodowców. – Oczywiście, nikt nie kwestionuje popularności karpia w powojennej gospodarce niedoboru i przyczyn tego zjawiska, jednakże wielu zapomina o bogatej historii. Wszak świetność karpia zaczęła się o wiele wcześniej. Na królewskich stołach gościł on już w XVI wieku. – przypomina Paweł Wielgosz.

Dzisiaj w Polsce akwakultura dostarcza ponad 45 000 ton ryb rocznie. Jedną z jej tradycyjnych gałęzi jest chów karpi w stawach ziemnych. Jak zapewniają hodowcy, jest to produkcja niskointensywna, prowadzona metodami, które nawiązują do pierwotnie stosowanych w średniowieczu. Chów ryb w stawach ziemnych oferuje też usługi na rzecz środowiska naturalnego: kształtując i wzbogacając lokalną różnorodność biologiczną, retencjonując wodę w okresie wiosennym i letnim, redukując zawiesiny oraz biogeny w wodzie i wpływając pozytywnie na mikroklimat.

Wiele polskich rodzin nie wyobraża sobie wigilijnego stołu bez karpia. W tym roku polscy hodowcy zaoferują konsumentom około 21 tysięcy ton karpi.

 

20.12.2020
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |