Łomża Vive Kielce nie dała szans Grupie Azoty Tarnów, wygrywają 31:20. Grupa Azoty męczyła się z obroną mistrzów Polski, a po drugiej stronie swój dorobek śrubowali skrzydłowi. Druga połowa była bardziej wyrównana, ale głównie dlatego, że trener Dujszebajew mocno eksperymentował z ustawieniem.
Od początku spotkania gospodarzom trudno było znaleźć drogę do bramki rywala – goście w obronie byli niezwykle skuteczni. Trener Liljestrand już w siódmej minucie przy wyniku 2:4 poprosił o czas dla swojej drużyny. W bramce gospodarzy rewelacyjnie radził sobie Casper Liljestrand, jednak to nie wystarczyło, aby utrzymać kontakt z przeciwną drużyną. Swojemu zespołowi w bramce znacząco pomagał także Miłosz Wałach. W 15 minucie na tablicy wyników widniał rezultat 5:8. Zawodnicy z Kielc chwilę później podwyższyli swoją przewagę do czterech bramek i utrzymywali ją przez kolejne kilka minut, a na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy przewaga gości wynosiła już sześć trafień [7:13]. W 28. minucie o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił trener Dujshebaev. Kilkanaście sekund przed gwizdkiem oznaczającym koniec pierwszej części spotkania kielczanie podwyższyli swoje prowadzenie do siedmiu bramek przewagi i po 30 minutach gry mieliśmy wynik 7:14.
Po zmianie stron doszło też do zmiany w bramce gospodarzy. Między słupkami pojawił się Patryk Małecki. Wynik drugiej połowy otworzony został trafieniem Rennosuke Tokudy po dobitce z nietrafionego rzutu karnego. Po sześciu minutach sędzia podyktował pierwszą dwuminutową karę w tym meczu – na ławkę odesłany został Tomasz Gębala. Niecałe dwie minuty później tą samą karę otrzymał również Arsem Karalek. Rzutu karnego spowodowanego jego faulem nie wykorzystał Kiryl Kniazeu. Do 45. minuty przewaga kielczan utrzymywała się na poziomie 6 lub 7 bramek. Pierwsza dwuminutowa kara dla drużyny gospodarzy została podyktowana w 46. minucie dla Jakuba Kowalika, a rzut karny pewnie wykorzystał Arkadiusz Moryto, podwyższając prowadzenie swojej drużyny do ośmiu bramek. 10 minut przed końcem spotkania o czas po raz drugi w tym meczu poprosił Patrik Liljestrand, a w bramce gospodarzy pojawił się Dawid Ciochoń i spisywał się w niej całkiem nieźle. W 55. minucie Szymon Sićko celnym strzałem z kontrataku podwyższył przewagę do 10 bramek. Wynik spotkania ustalił Gudjonsson trafieniem z rzutu karnego. Trener gospodarzy wykorzystał jeszcze ostatni czas dla swoich zawodników dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem, jednak nie zmieniło to ostatecznego rezultatu.
SPR Grupa Azoty Tarnów – Łomża Viva Kielce 20:31 (7:14)
Grupa Azoty: Liljestrand, Ciochoń, Małecki – Kowalik 3, Majewski 3, Tokuda 3, Kniazeu 2, Wojdan 2, Yoshida 2, Dadej 2, Zahirović 1, Sanek 1, Kużdeba 1, Wajda, Mrozowicz