Porażka szczypiornistów w meczu o sześć punktów

 

 Sandra Spa Pogoń Szczecin przełamała niemoc i w końcu zgarnęła z parkietu komplet punktów. Szkoda, że stało się to w 18. kolejce PGNiG Superligi. Szczecinianie ograli 31:26 Grupę Azoty Tarnów. Kolejny mecz tarnowianie zagrają na własnym parkiecie z Górnikiem Zabrze.


W Szczecinie rozegrana została 18 kolejka PGNiG Superligi, podczas której szczecinianie ograli 31:26 Grupę Azoty Tarnów. Wynik meczu w pierwszej akcji otworzył Gierak. Tarnowianie szybko odpowiedzieli – bramkę zdobył Kirył Kniazeu. W trzeciej minucie Przemysław Mrozowicz sfaulował swojego rywala i sędzia podyktował pierwszy w tym spotkaniu rzut karny, który pewnie wykorzystał Piotr Rybski. Chwilę później sędziowie odgwizdali rzut z 7 metra dla tarnowian, a Tokuda bez problemu pokonał bramkarza gospodarzy. Po 10 minutach gry na tablicy wyników wyświetlał się wynik 6:6. Dopiero w 12. minucie gospodarze wyszli na pierwsze w tym meczu dwubramkowe prowadzenie - 8:6. W grze gości nastąpił widoczny przestój – kilka błędów kosztowało stratę 4 bramek. Solidna obrona szczecinian uniemożliwiała tarnowianom zakończenie akcji celnym rzutem. Dopiero w 18. minucie Łukasz Kużdeba rzutem ze skrzydła przełamał passę niepowodzeń. Błędy zaczęli jednak popełniać także portowcy i w 23. minucie różnica bramek wynosiła już tylko dwie - 12:10. Na 6 minut przed końcem pierwszej połowy o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił trener Rafał Biały. Po niej zawodnikom Pogoni udało się odbudować czterobramkową przewagę, a Piotr Rybski kolejnym rzutem z siódmego metra podwyższył ją do pięciu bramek. Pierwsza połowa ostatecznie zakończyła się wynikiem 16:12

Pierwsze trafienie w drugiej połowie padło po trzech minutach od rozpoczynającego ją gwizdka i należało do dobrze dysponowanego w tym meczu Jakuba Kowalika. Gospodarzom udało się zdobyć bramkę dopiero w 36. Minucie, po rzucie nieomylnego dotychczas Adama Rybskiego, a dwie minuty później przy wyniku 19:15 o czas po raz drugi w tym spotkaniu poprosił Patrik Liljestrand. W 40. minucie Mateusz Wojdan przekroczył przepisy i otrzymał karę dwóch minut, a na linii siódmego metra po raz kolejny pojawił się Adam Rybski. W bramce gości natomiast stanął Dawid Ciochoń i to właśnie on po raz pierwszy w tym meczu pokonał nieomylnego do tego momentu egzekutora rzutów karnych ze Szczecina. Gospodarze w 45. minucie prowadzili już siedmioma bramkami. Na 15 minut przed końcem spotkania nadzieja tarnowian na moment wróciła – udało się odrobić dwie bramki, a portowcy przez minutę musieli radzić sobie w podwójnym osłabieniu. W 50. minucie wynik brzmiał jednak 26:19 i losy spotkania wydawały się przesądzone. Rezultat próbował ratować Dawid Ciochoń, ale jego skuteczne interwencje w bramce nie przekładały się na skuteczność w ataku jego kolegów z drużyny. Ostatnie pięć minut tarnowianie zagrali wysoko w obronie, a w szeregi gospodarzy wkradło się rozkojarzenie. Skutkowało to zmniejszeniem przewagi nad tarnowskim rywalem do trzech bramek na 2 i pół minuty przed końcowym gwizdkiem. Pewne zwycięstwo swojej drużynie zapewnił jednak rewelacyjny w tym spotkaniu Paweł Krupa, w 58. minucie rzucając bramkę dającą wynik 29:25. Szczecinianie ostatecznie wygrali mecz z przewagą 5 bramek.

Sandra SPA Pogonią Szczecin - Grupa Azoty SPR Tarnów 31:26 (16:12)

Grupa Azoty SPR Tarnów: Ciochoń, Liljestrand, MałeckiKowalik 7, Tokuda 5, Sanek 3, Yoshida 3, Kużdeba 3, Wajda 2, Wojdan 2, Kniazeu 1, Zahirović, Majewski, Pedryc, Mrozowicz, Dadej

 

28.03.2021
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |