Samorząd Tarnowa nie ukrywa, że tzw. specjalne rozkłady jazdy komunikacji miejskiej obowiązujące w określonym czasie, są spowodowane względami oszczędnościowymi. Równocześnie jednak przekonuje, że liczba pasażerów rzeczywiście w tych okresach spada i liczba kursów, choć mniejsza, jest wystarczająca. Nie u wszystkich jednak korekty w rozkładach jazdy znajdują zrozumienie.
Nie sprawdziły się opinie pesymistów, że zastosowane podczas ferii zimowych specjalne rozkłady jazdy autobusów tarnowskiej komunikacji miejskiej spowodują przepełnienia pojazdów i inne utrudnienia – tak twierdzi Urząd Miasta Tarnowa. A twierdzi to na podstawie badań napełnienia autobusów poszczególnych linii, z których wynika, iż z powodu nieobecności w szkołach dzieci i młodzieży, znacząco spadła w tym czasie liczba pasażerów, a zmiany w rozkładach i mniejsza liczba kursów dały wymierne oszczędności. Władze miejskie nie ukrywają, że tzw. specjalne rozkłady jazdy komunikacji miejskiej, które obowiązują w okresie nauki zdalnej w szkołach, ferii oraz okresach okołoświątecznych, są spowodowane względami oszczędnościowymi. Wcześniejsze działania rządu oraz obecnie wprowadzone w życie zasady tzw. Polskiego Ładu spowodowały, że do tegorocznego budżetu miasta trafiło około 30 mln zł mniej niż przewidywano, co wymusiło oszczędności w wielu dziedzinach.
Na funkcjonowanie publicznej komunikacji miejskiej Rada Miejska Tarnowa przeznaczyła na 2022 rok 27 mln zł, a ponieważ potrzeby są większe, więc trzeba oszczędzać. Temu służą właśnie rozkłady specjalne, które funkcjonują w mieście od początku stycznia (przerwa okołoświąteczna) z tygodniową przerwą na powrót uczniów do szkół, i w okresie ferii zimowych. Standardowe rozkłady jazdy wracają w lutym.
Zmiany wprowadzone w czasie mniejszego zainteresowania korzystaniem z autobusów, według wstępnych obliczeń, pozwolą zaoszczędzić około 300 tys. zł. Nie u wszystkich czasowe korekty w rozkładach jazdy znalazły zrozumienie – radni PiS namawiali tarnowian do protestów w tej sprawie. Tymczasem czasowo zmienione rozkłady nie spowodowały przepełnienia pojazdów. - Zdaję sobie sprawę, że niektórym zmiany rozkładów mogły troszkę utrudnić życie, bo ktoś był np. przyzwyczajony, iż jechał do pracy autobusem o godzinie 6.35, a teraz ma np. kurs 10 minut wcześniej – mówi prezydent Roman Ciepiela. – To jest pewna niedogodność, ale z badań prowadzonych przez MPK i ZDiK wynika, że w okresie feryjnym liczba pasażerów znacząco spadła i mniejsza liczba kursów w zmienionym rozkładzie okazała się w zupełności wystarczająca. Trwało to tylko trzy tygodnie, a od lutego wraca zwykły rozkład.
Wszystkie autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Tarnowie wyposażone są w bramki zliczające pasażerów, które działają w czasie rzeczywistym. Notują pasażerów wsiadających i wysiadających na wszystkich przystankach, potrafią „ocenić” czy jest to dziecko czy dorosły, wszystkie wyniki zapisywane są w bazach danych i mogą służyć dowolnym analizom i m.in. na ich podstawie ustalane są później rozkłady jazdy i częstotliwości kursów poszczególnych linii. Maksymalne błędy pomiarów wynoszą do 3 procent.
Na podstawie zapisanych wyników napełnienia pojazdów sprawdzono, jak wyglądało napełnienie autobusów w okresie od 13 do 17 grudnia 2021 roku, czyli w roboczym tygodniu, gdy funkcjonował standardowy rozkład jazdy oraz od 17 do 21 stycznia 2022 roku, gdy w pierwszym tygodniu ferii obowiązywał tzw. rozkład specjalny.
Od 17 do 21 stycznia 2022 roku z autobusów skorzystało 94 718 pasażerów, podczas gdy od 13 do 17 grudnia 2021 było ich 137 035. Zmniejszona liczba kursów nie przełożyła się na zatłoczenie autobusów – według analiz potoków pasażerskich, w styczniowym tygodniu w żadnym z autobusów liczba pasażerów nie zbliżyła się do maksymalnego napełnienia. Na niektórych liniach frekwencja była wręcz minimalna, w trakcie wszystkich kursów w ciągu dnia z autobusów skorzystało w sumie kilkudziesięciu pasażerów.