Według deklaracji rządu, zamówiony przez samorządy węgiel miał docierać do miast i wsi bez opóźnień. Tymczasem pierwsza partia czarnego złota do Tarnowa trafiła na początku grudnia i na tym koniec. Zima nie odpuszcza, zapasy się kończą. Gdzie ten węgiel? – pytają zirytowani tarnowianie.
Według deklaracji przedstawicieli rządu, zamówiony przez samorządy węgiel ma docierać do miast i gmin bez żadnych opóźnień, tymczasem Tarnów wciąż czeka na drugą dostawę węgla od Polskiej Grupy Górniczej, a poirytowani tarnowianie pytają: gdzie jest węgiel?
Pierwsza partia węgla, przywieziona dla osób uprawnionych do zakupu po preferencyjnych cenach, dotarła do Tarnowa w pierwszym tygodniu grudnia i od tej pory… cisza. Wówczas na składowisko Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej przywieziono 155,7 tony węgla z 513 ton zamówionej pierwszej partii, która miała trafić do miasta do końca roku. Przywieziony węgiel w ciągu trzech dni został sprzedany osobom, które pierwsze złożyły wnioski w Centrum Usług Społecznych, szybko miała być dostarczona kolejna partia, ale PGG dotychczas nie dostarczyła surowca do składu w Koszycach. Po kilku ponagleniach przedstawiciele miasta dowiedzieli się, że dostawa węgla zostanie zrealizowana w piątek, 16 grudnia, ale węgla w składzie nadal nie było. Kolejne ponaglenie i kolejny termin – środa 21 grudnia.
Tarnowianie czekają na węgiel, niektórym kończą się już wcześniej zrobione zapasy, a zima jak na razie nie odpuszcza. Gdy pytają w MPGK, kiedy węgiel dotrze do miasta, pracownicy firmy mogą tylko rozkładać ręce i informować o kolejnych terminach przekazywanych przez PGG.
Dotychczas wnioski o zakup węgla po preferencyjnych cenach złożyło w Tarnowie 746 rodzin. Opiewają one na 950 ton do dostarczenia w roku bieżącym i 690 ton na rok przyszły. Dotychczas do 120 rodzin dotarło 155 ton węgla.
