Z sylwestrowych fajerwerków Tarnów, bardzo słusznie, zrezygnował w 2018 roku. Od tego czasu nie ma publicznych pokazów, wciąż jednak zdarzają się prywatne inicjatywy osób odpornych na apele. Głośne wybuchy budzą niechęć wielu mieszkańców miasta i w ich imieniu prezydent po raz kolejny zwraca się z prośbą o rezygnację z fajerwerków i petard. Nowy Rok bez nich też nastąpi.
Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela apeluje do tarnowian, aby z uwagi na dobro zwierząt, w sylwestrową noc zrezygnować z fajerwerków i petard. Z prośbą o taki apel zwracało się w do prezydenta w ostatnich dniach sporo mieszkańców miasta. Jednym z przykładów podejścia tarnowian do sylwestrowego strzelania jest emocjonalny list pani Juli Goin, która napisała do prezydenta w tej sprawie: „Najważniejszą dla mnie kwestią jest los wszystkich zwierząt zamieszkujących nasze miasto i okolice. Ciężko jest mi wyobrazić sobie z jakim strachem, stresem, dezorientacją, niepewnością oraz bólem, muszą się one mierzyć. Każdego roku zmuszamy tysiące istot, zamieszkujących tereny miasta do niewyobrażalnego cierpienia, w imię naszej dobrej zabawy. Jest to dla mnie niewiarygodnie niesprawiedliwe. To rodzaj okrucieństwa, do którego jako społeczeństwo przywykliśmy i na które przymykamy oko. Sylwestrowa noc wiąże się z niezliczoną ilością ucieczek psów, kotów, które bardzo często nie znajdują drogi powrotnej do swoich domów.”
- Apeluję więc do tarnowian, aby w sylwestrową noc zrezygnowali z petard i fajerwerków– mówi Roman Ciepiela. – Z jednej strony uwagi na dobro wszystkich czworonogów, a z drugiej również dla własnego bezpieczeństwa – nierozważnie odpalane fajerwerki i petardy co roku powodują u dorosły i dzieci olbrzymią liczbę uszkodzeń ciała, wzroku i słuchu.
Prezydent przypomina też, iż w 2018 roku Tarnów dołączył do miast przyjaznych zwierzętom, ograniczając ich stres spowodowany fajerwerkami i rezygnując z takich publicznych pokazów ramach ogólnopolskiej akcji „Nie strzelam w sylwestra”.