W kryzysowym pod wieloma względami roku 2023, władze miejskie Tarnowa muszą wygospodarować w budżecie dodatkowe prawie 14 mln zł na podwyżki dla nauczycieli. Rozporządzenie ministra edukacji narzuca wzrost wynagrodzeń, ale nie wskazuje, skąd wziąć na to pieniądze.
Jesienią ubiegłego roku prognoza wysokości planowanej do przekazania Tarnowowi przez rząd subwencji oświatowej wynosiła 253 mln 726 tys. zł. Gdy doszło do przekazania ostatecznej kwoty, okazało się jest, iż jest ona o ponad 770 tys. zł niższa i do Tarnowa trafi 252 mln 949 tys. zł. Od wielu zresztą lat przekazywane do Tarnowa rządowe subwencje nie wystarczają na utrzymanie systemu oświaty i co roku trzeba uzupełniać je z miejskiego budżetu, dokładając olbrzymie kwoty.
W tegorocznym, bardzo trudnym z uwagi na inflację i olbrzymi wzrost cen i kosztów energii budżecie miasta, zapisano na oświatę kwotę ponad 383 mln zł, czyli miasto musiało uzupełnić z własnych dochodów brakujące ok. 130 mln zł. Przy okazji rząd bowiem zdecydował, iż tegoroczne wpływy z podatku PIT do budżetu Tarnowa będą o 27 mln zł mniejsze. W lutym br. okazało się, że to nie koniec finansowych zmagań, bowiem w miejskim budżecie trzeba będzie znaleźć dodatkowo blisko 14 mln, aby zrealizować rozporządzenie ministra edukacji w sprawie minimalnego wynagrodzenia nauczycieli i wypłacić im podwyżki.
- Postawiono nas w bardzo trudnej sytuacji, bowiem np. w roku ubiegłym na podwyżki dla nauczycieli rząd przekazał nam dodatkowo, poza kwotą przekazanej subwencji, ponad 6,5 mln zł – przypomina zajmująca się sprawami oświaty wiceprezydent Bogumiła Porębska. – W tym roku nie ma o tym mowy i usłyszeliśmy, że kwota przeznaczona na podwyżki, z wyrównaniem od stycznia bieżącego roku, już znajduje się w przekazanej nam subwencji. Zastanawiamy się, jak to policzono, bowiem choć kwota subwencji przekazana do Tarnowa jest wyższa niż w ubiegłym roku, to nawet nie pokrywa do końca poziomu inflacji. Zdecydowania jestem zdania, iż podwyżki nauczycielom się należą, nawet uważam, że są za małe. Ale większość samorządów ma poważny problem budżetowy, bo gdy 30 września ubiegłego roku informowano nas o wysokości subwencji oświatowej, nie padło hasło, iż zawiera ona również tegoroczne podwyżki.