ÖKO-TEST Magazin, który od lat przeprowadza wiarygodne testy produktów, tym razem wziął pod lupę sprzedawaną na europejskim rynku czarną herbatę. Konkluzja? – strach pić. W 24 rodzajach herbat znaleziono 12 trucizn, przy czym kilka z nich uznawanych jest za wysoce niebezpieczne.
Czarna herbata sprzedawana na europejskim rynku jest zanieczyszczona pestycydami i wysoce szkodliwymi chemikaliami – wynika z badań przeprowadzonych przez Öko-Test. ÖKO-TEST Magazin jest od wielu lat jednym z najbardziej kompetentnych wydawnictw przeprowadzających testy produktów i publikujących ich wyniki. W każdym wydaniu miesięcznika „ÖKO-TEST” znajduje się 10-12 testów z różnych dziedzin życia. W ciągu 20 lat istnienia magazyn zdołał przetestować ponad 60 000 produktów. Najważniejszym kryterium było, jest zdrowie. W ten sposób magazynowi „ÖKO-TEST” udało się zwrócić uwagę na wiele problematycznych składników w różnych produktach.
Tym razem Öko-Test wybrał losowo do analizy 24 popularne czarne herbaty, które kosztowały za 100 g od 1,13 do 13,80 euro, czyli od około pięciu do sześćdziesięciu złotych.
Wyniki wykazały, że w herbatach znajduje się aż 12 różnych trucizn. Zgodnie z klasyfikacją Pesticide Action Network (PAN), wiele z tych substancji uznane jest jako „wysoce niebezpieczne”. Wśród substancji wykrytych w herbatach znalazł się środek owadobójczy tiaklopryd, który jest podejrzewany o działanie rakotwórcze i toksyczne dla reprodukcji. Kolejnym preparatem niebezpiecznym dla zdrowia wysoce toksyczny dla pszczół insektycyd klotianidyna, a także propargit stosowany do zabijania roztoczy i uznany przez Europejską Agencję Chemikaliów (ECHA) jako „prawdopodobnie rakotwórczy”. Z badań wynika również, że w każdej herbacie obecny był glifosat, który można stosować na terenie UE, ale budzi to spore kontrowersje. W 2015 roku glifosat został uznany w USA jako rakotwórczy, a Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem ostrzega przed spożywaniem żywności, która zawiera ten składnik.
Ilość pestycydów sprawdzono w liściach herbaty, a nie w naparze.