W grudniu, 15 lat temu, był taki dzień, w którym wiceminister infrastruktury Zbigniew Rapciak dziękował prezydentowi Ryszardowi Ścigale oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Prezydent Ścigała dziękował dyrektorowi krakowskiego oddziału GDDKiA Andrzejowi Kolbekowi oraz ministrowi Rapciakowi. Dyrektor Kolbek natomiast składał podziękowania na ręce prezydenta i ministra. Powodem była wschodnia obwodnica Tarnowa, a raczej podpisane 1 grudnia porozumienie, dotyczące jej budowy. Obwodnica, najpóźniej za pięć lat, miała zostać oddana do użytku...
W obecności wiceministra Infrastruktury Zbigniewa Rapciaka i Ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada, 1 grudnia 2008 roku w Tarnowie podpisano porozumienie pomiędzy miastem, a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, w sprawie budowy wschodniej obwodnicy miasta, która miała być ekwiwalentem za brak wcześniej planowanego węzła autostradowego Wierzchosławice. Tarnowski magistrat przygotował dwa możliwe warianty przebiegu drogi, w których zaledwie siedem procent trasy przebiegać miało przez teren miasta. Oznaczało to, iż budowa tylko tego odcinka finansowana byłaby z miejskiego budżetu, resztę potrzebnej kwoty miał pokryć budżet państwa. - Miasto nie będzie uciekać od współfinansowania tak ważnej inwestycji. Budowa wysuniętej na wschód obwodnicy nie tylko odciążyły ruch w samym mieście, ale zwiększy też możliwości rozwoju Tarnowa – mówił prezydent Ryszard Ścigała.
Według ówczesnych planów, wschodnia obwodnica Tarnowa o długości około 10 kilometrów, miała mieć cztery pasy ruchu. Mimo podpisanego porozumienia, nie znano jeszcze kosztów jej budowy. Te miały być uzależnione od wariantu przebiegu drogi, przyjętego przez miasto i GDDKiA.