Król Pączek

 Tłusty czwartek to zapowiedź końca karnawału. Dzisiaj, gdy coraz bardziej zaciera się granica między karnawałem a Wielkim Postem, tłusty czwartek kojarzy się wyłącznie ze słodkimi wypiekami. Kiedyś był jednak niezwykle hucznie i wesoło obchodzony.

 

Dawno, dawno temu, tłusty czwartek był początkiem mięsopustu, czyli najbardziej hulaszczych dni kończącego się karnawału. „Król Mięsopust” pozwalał na wszystko. Już od świtu na ulicach miast pojawiały się barwne gromady ludzi, którzy przy hucznej muzyce i tańcach, wychylali kielich za kielichem. Bawiono się, śpiewano, jedzono i pito. Panny i kawalerowie wciągali do karczemnych izb pnie drewna i polewali je wodą dopóty, dopóki karczmarz nie wydał, darmowego, a jakże, poczęstunku. Potem skokami przez pień, kobiety pokazywały, jak wysoko urośnie im len, a mężczyźni jak wysoki będzie owies. Do dzisiaj z tych bogatych, kolorowych i roześmianych zwyczajów, obecnych niegdyś jak Polska długa i szeroka, prawie nic już nie zostało. Ale zostały pączki.

„Tłusty czwartek jest dniem uprzywilejowanym u Polaków do biesiad zapustnych, na których muszą być u możniejszych pączki i chrust czyli faworki oraz chruścik, a u ludu reczuchy i pampuchy...” opisywał niegdyś Zygmunt Gloger. I rzeczywiście, tłusty czwartek do dzisiaj nie może się obejść bez tradycyjnych pączków. Ale dzisiaj mało kto zadaje sobie trud usmażenia ich własnoręcznie. Tłusty czwartek, to tłusty czas dla piekarni i cukierni. Kiedyś sposobów i metod wypieku słodkości – pączków i chrustu, było całe mnóstwo. Każde niemal domostwo miało swój przepis na te najlepsze i wyjątkowe. Były więc pączki polskie, pączki Baśki z konfiturą z wiśni, serowe pączki Małgosi, pączki parzone, pączki z rodzynkami. Wszystkie wymagały najlepszych składników, staranności i mnóstwa czasu. Podobnie rzecz miała się z chrustem. Dzisiejsze faworki to płatki ciasta o składzie zbliżonym do ciasta kruchego. W kuchni staropolskiej przygotowywano je z ciasta biszkoptowego, lanego, a nawet drożdżowego, koniecznie „bitego” lub „zbijanego”. Stąd też wzięły się  faworki bite, zwane inaczej chrustem żółtkowym, czy faworki na winie czyli kreple. Tłustoczwartkowym przysmakiem były też bałabuchy czyli pszenne bułeczki polane roztopioną słoniną ze skwarkami, a także wypiekane z mąki gryczanej hreczuszki, okładki i reczuchy oraz plińce i słodkie racuchy.

 

Gdy uderzył wielki dzwon

objął w świecie pączek tron.

Król przez wszystkich ukochany

piękny, pulchny i rumiany.

W brzuszku wprawdzie miał on dziurę,

lecz w tej dziurze konfiturę.

Okazale i wspaniale siadł król Pączek na krysztale.

A wokoło jego dworki – wysmukłe kruche faworki...

/J.Mączyński

08.02.2024
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |