Na zakręcie - „Łotrzyce”
Mimo upływu lat teksty Agnieszki Osieckiej nie chcą się zestarzeć , ani stracić na aktualności. Dowodem choćby wystawiony na deskach tarnowskiego teatru gościnny spektakl „Łotrzyce” w reżyserii Piotra Bogusława Jędrzejczaka.
24 listopada w tarnowskim teatrze zaprezentowano gościnny spektakl „Łotrzyce” w reżyserii
Piotra Bogusława Jędrzejczaka. To wspaniały tekst
Agnieszki Osieckiej kpiącej po swojemu z własnego środowiska i celnie trafiającej satyrą w najczulsze miejsca.
„Łotrzyce” to historia dwóch niedoszłych wielkich aktorek, z których jedna odeszła z teatru bo grała same „ogony” a druga nigdy co prawda w teatrze nie grała, ale razem z koleżanką ma nadzieję na wielkie role na prawdziwej scenie. Póki co jednak występują za grosze na podrzędnych imprezach, śpią w obskurnych hotelach, nie dosypiają i nie dojadają. Przetrwać pomagają im marzenia o prawdziwym teatrze i prawdziwych mężczyznach. Na co dzień jedna z nich zarabia na zachcianki kochanka – nieroba, a obie zależne są od swojego „impresario”, pana Kazia, który wykorzystuje je do granic możliwości. Ale w nich narasta bunt. Bunt, którego kulminacja następuje po kolejnej chałturze w pewną sylwestrową noc. „Nigdy więcej chałtur w Sylwestra” pada deklaracja, ale nawet jej autorki w nią nie wierzą...
„Łotrzyce” to przedstawienie o marzeniach, o ich konfrontacji z brutalną rzeczywistością, o bezsilności i bezradności wobec realnego życia.
Spektakl pokazany w Tarnowie jednak chyba trochę rozczarował. Aktorki nie wytrzymały ciężaru przedstawienia, na które jakby zabrakło pomysłu. Gdzieś też zagubił się tekst, którego istota nie do końca docierała do widza. Przedstawienie było monotonne, żeby nie powiedzieć nudnawe i nawet pojawiające się od czasu do czasu piosenki nie były w stanie go ożywić. Tym bardziej, że śpiew nie jest chyba najmocniejszą stroną ani
Beaty Łuczak, ani
Ewy Pająk. Szkoda.
25.11.2008