To nie był dobry początek lata. 15 lat temu, w 2009 roku, przełom czerwca i lipca przyniósł ze sobą wielką wodę. Na ulicach Tarnowa i w wielu miejscowościach regionu tarnowskiego trwała dramatyczna walka z czasem i z żywiołem, niestety najczęściej przegrywana. Jeszcze raz człowiek okazał się mały i bezsilny wobec natury.
15 lat temu, pod koniec czerwca 2009 roku, wystarczyło trzy dni potężnej ulewy, by woda dokonała ogromnych zniszczeń. W wielu miejscowościach regionu tarnowskiego zalanych zostało setki domostw, pól uprawnych i dróg dojazdowych. Woda nie oszczędziła też samego Tarnowa, gdzie wylał niewinnie na co dzień wyglądający Wątok. Najbardziej ucierpieli wtedy mieszkańcy ul. Mostowej, Nadbrzeżnej Dolnej, Al. Tarnowskich, Tuwima, Zamkowej, Św. Wojciecha, a także Przemysłowej, Monopolowej, Do Huty, Rzecznej, Spytki i Pracy. Wątok dał się także we znaki w Szynwałdzie i Skrzyszowie, gdzie ewakuowano ponad sto osób. Na terenie gminy Skrzyszów zalane zostały domy, pola, szkoła, ośrodek zdrowia i nowo wybudowany Orlik. W gminie Borzęcin wody potoków Kisielina i Biadolanka zalały Bielczę. Zniszczeniu uległo kilkadziesiąt budynków mieszkalnych, zespół szkół, przedszkole, remiza OSP, drogi dojazdowe oraz uprawy rolne na obszarze kilkuset hektarów. Potok Kisielina w Sufczynie zalał całkowicie boisko „Grom”. W Łęgu Tarnowskim potok Żabnica, który przerwał wał, podtopił 40 domów. W Ciężkowicach zalana została droga wojewódzka. Zalana była także droga z Lisiej Góry do Radomyśla. Dramatycznie przedstawiała się sytuacja na Powiślu Dąbrowskim, gdzie ewakuowana prawie 600 osób. Niemniej trudna była sytuacja była w gminie Wojnicz, gdzie podtopienia odnotowano w miejscowościach Grabno, Wielką Wieś i Wojnicz i Olszyny. Przez jakiś czas całkowicie nieprzejezdny był odcinek drogi między Zakliczynem, a Wojniczem.
W Tarnowie intensywnie pracował sztab kryzysowy. Przygotowywano worki z piaskiem, a prezydent Ryszard Ścigała na bieżąco odwiedzał zagrożone miejsca. Po uspokojeniu sytuacji pogodowej, zaczęło się wielkie liczenie strat. Bilans był przygnębiający – uszkodzone zostały 33 odcinki ulic, łącznie 20 kilometrów dróg i chodników, 32 domy, około stu garaży i część budynków gospodarczych. Kwotę strat oszacowano na 10 milionów złotych. Zniszczony został zarówno majątek osób prywatnych jak i mienie komunalne. Uszkodzone zostały wały i przepusty, osunęła się ziemia na Górze Świętego Marcina. - Według naszej wiedzy na liście poszkodowanych znajduje się około 100 rodzin. Miasto będzie im pomagać na miarę swoich możliwości. Na ten cel przeznaczono z rezerwy budżetu 600 tysięcy złotych, jeśli zajdzie potrzeba kwota ta zostanie zwiększona – mówi prezydent Ryszard Ścigała. Pomoc zdeklarował wojewoda małopolski i tarnowska Caritas. Na początku lipca rozpoczęło się usuwanie skutków powodzi. Do pracy delegowano więźniów i osoby zatrudnione w ramach prac interwencyjnych.