„O nim zapomnieć nie wolno”

To dobrze, że narodowe rocznice czci się nie tylko na cmentarzach, czy przy pomnikach, ale również na scenie i widowni teatru. W Tarnowie rocznicę stanu wojennego uczczono m.in. spektaklem „O nim zapomnieć nie wolno. Rzecz o Łukaszu Cieplińskim” przywiezionym z rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Przedstawienie zaprezentowano w niedzielę 14 grudnia na scenie Mościckiego Centrum Kultury.

Łukasz Ciepliński był żołnierzem, oficerem i komendantem ostatniej czwartej komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” od stycznia do listopada 1947 roku. Wcześniej walczył w kampanii wrześniowej, m.in. w bitwie nad Bzurą i w obronie Warszawy, a od roku 1940 związał się z konspiracją w Rzeszowie. Był komendantem obwodu ZWZ, później komendantem Inspektoratu Armii Krajowej Rzeszów. Od 1945 roku przebywał w Krakowie, następnie w Zabrzu. Aresztowany został pod koniec listopada 1947 roku. Po blisko trzech latach sąd skazał Łukasza Cieplińskiego na „pięciokrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia”. Sąd wyższej instancji 16 grudnia 1950 roku utrzymał wyrok w mocy, prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok na Łukaszu Cieplińskim wykonano strzałem w tył głowy 1 marca 1951 roku.

Postać tego żołnierza Polski podziemnej przypomnieli artyści Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie w przedstawieniu „O nim zapomnieć nie wolno. Rzecz o Łukaszu Cieplińskim”. Premiera spektaklu w reżyserii Sławomira Gaudyna, ze scenografią Grzegorza Janiszewskiego odbyła się na małej scenie rzeszowskiego teatru 8 maja 2008 roku. W rolę tytułowego bohatera wcielił się Paweł Gładyś.

W Tarnowie przedstawienie zaprezentowano 14 grudnia na scenie Mościckiego Centrum Kultury z inicjatywy Jacka Pilcha, posła Prawa i Sprawiedliwości w związku z 27 rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. Sławomir Gaudyn i Grzegorz Janiszewski przenieśli widzów do więziennej celi. Łóżko, taboret, metalowa miska i monolog człowieka, który wie, że za chwilę umrze, ale pewny jest także, że ...Polska niepodległość, a człowiek pohańbioną godność ludzką – odzyska...
Spektakl toczy się jednak na dwóch planach – jego częścią są zdjęcia filmowe przedstawiające sceny przesłuchań bohatera. Najważniejsza jest jednak dramat człowieka, samotność w celi śmierci, jego myśli i słowa, które autorzy przedstawienia odtworzyli na podstawie grypsów, jakie pisał do rodziny i podwładnych.
Jeśli można mieć na wpół krytyczną refleksję, to wydaje się, że na prezentację tego akurat przedstawienia scena Mościckiego Centrum Kultury nadawała się słabo, albo wręcz w ogóle się nie nadawała. Rozumiem względy organizacyjne, chodziło zapewne o to, by spektakl mogła obejrzeć jak największa liczba widzów. Na pewno jednak dużo większe wrażenie robi ta opowieść oglądana i słyszana z bliska. Na małej scenie, gdzie wszyscy po trosze znaleźlibyśmy się w celi śmierci.
15.12.2008
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |