Nie damy się owadom?
Urząd Miasta Tarnowa wypowiedział wojnę wyjątkowo dokuczliwym i licznym komarom. W najbardziej newralgiczne miejsca miasta wycelowane zostały lufy złowrogich rozpylaczy.
Decyzją prezydenta Tarnowa, miasto rozpoczęło walkę z plagą komarów. Likwidacja tych uciążliwych owadów, które w wyniku powodzi zyskały doskonałe, wilgotne miejsca lęgowe, odbywa się za pomocą ręcznych rozpylaczy. Dotychczas uzbrojeni w nie pracownicy rozpylili środki owadobójcze m.in. w Parku Strzeleckim i w Parku Sanguszków, gdzie na podmokłych łąkach komary mają świetne warunki do rozmnażania. Kolejne akcje przeprowadzane będą w poszczególnych częściach Parku Strzeleckiego, przy ulicy Wędkarskiej i w Parku Eugeniusza Kwiatkowskiego w Mościcach. Dodatkowo opryskami objęte mają być Planty Kolejowe oraz Park Piaskówka.
Służby komunalne dokonują oprysków w godzinach porannych. Używane podczas akcji środki nie są szkodliwe dla ludzi, miejmy nadzieję, że są szkodliwe dla komarów.
Do tej pory koszt wykorzystanych w środków chemicznych i samego przeprowadzenia operacji wyniósł blisko pięć tysięcy złotych. Kwota ta na pewno będzie wyższa, bo jak zapowiada magistrat, walka z komarami będzie trwała nadal. Aż do zwycięstwa.
09.06.2010