Śliski problem
Z plagą ślimaków zmagają się od tygodni mieszkańcy gminy Dębno. Mięczaków zjadających niemal wszystko jest tak dużo, że na posesjach trudno postawić stopę, by się na nie nie natknąć.
Ślimaki upodobały sobie szczególnie tereny w Porąbce Uszewskiej, Dębnie, Łysej Górze i Jaworsku na terenie gminy Dębno. Właściciele posesji codziennie mają ich tam setki. Na działce wielkości 20 arów można się doliczyć każdego dnia 500-600 ślimaków nagich. Niszczą niemal doszczętnie wszelką roślinność. Zjadają przydomowe plantacje warzyw, niszczą trawniki, brudzą chodniki i tarasy.
Nie będący sobie z nimi w stanie poradzić mieszkańcy o pomoc zwrócili się do samorządu. Tymczasem zgodnie z obowiązującymi przepisami samorząd w tej sprawie nie może podejmować żadnych decyzji. –
Zwróciliśmy się jednak do Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa o podjęcie stosownych działań, które pozwoliłyby rozwiązać problem – tłumaczy
Grzech Brach, wójt Dębna. W odpowiedzi samorządowe władze usłyszały wprawdzie, że ślimak nie jest szkodnikiem, którego zwalczanie ma być podejmowane z urzędu, ale jednocześnie inspekcja nie zostawiła mieszkańców samych sobie. –
Zaraz po naszym telefonie w tej sprawie do urzędu przyjechał pracownik inspekcji, przywiózł ulotki informacyjne, spotkał się z mieszkańcami Łysej Góry, dogłębnie wyjaśnił im problem podając też listę środków dopuszczonych do stosowania, które pozwalają skuteczniej radzić sobie z plagą – informuje wójt.
Szczegółową instrukcję objaśniającą, jak można sobie radzić ze ślimakami przygotowały także władze samorządowe przekazując ją mieszkańcom za pośrednictwem sołtysów.
03.08.2010