Przemilczana ucieczka więźniów

Przemilczana ucieczka więźniów 1 lipca 1945 roku miała miejsce największej w historii tarnowskiego zakładu karnego ucieczki więźniów. Nocą, bez jednego wystrzału, uwolniono z więzienia przy ulicy Konarskiego 35 osób, w większości żołnierzy Armii Krajowej, aresztowanych z powodów politycznych. W przygotowaniu i organizacji ucieczki pomagali również niektórzy pracownicy więzienia. Była to jedna z największych ucieczek z więzień na terenie Małopolski. Mimo to, przez wiele lat, o akcji w Tarnowie niewiele mówiono i pisano. Po wyzwoleniu Tarnowa, w dniu 18 stycznia 1945 roku, służby radzieckie i polskie rozpoczęły aresztowania, zarówno ludzi, którzy w okresie okupacji wpisali się na niemiecką listę narodowościową, jak i przeciwników nowej władzy, żołnierzy AK i organizacji konspiracyjnych. W efekcie, pod koniec czerwca, w tarnowskim więzieniu znajdowało się blisko 850 więźniów.

 

Byli wśród nich również żołnierze 16 pp AK, uczestnicy akcji Burza i bitwy pod Jamną - Bolesław Pronobis i Zdzisław Wojtanowski. Prawdopodobnie w kręgu przyjaciół tego ostatniego narodziła się koncepcja oswobodzenia aresztowanych. Nie wiadomo jednak w jakich okolicznościach to miało miejsce, kto, kiedy i gdzie podjął decyzję o przeprowadzeniu akcji. W ogóle odnotować należy, iż fakt uwolnienia akowców w Tarnowie w roku 1945 był przez długi czas praktycznie szerzej nieznany, czy raczej zapomniany. Opisał go w latach dziewięćdziesiątych XX wieku w wydawnictwie emigracyjnym Bogdan Antoni Satalecki, później jego tekst został wydrukowany w Zeszytach Historycznych WiN (Nr 11) i głównie na informacjach zawartych w tym wydawnictwie oparty jest niniejszy artykuł.

Satalecki twierdzi, iż decyzję o akcji w Tarnowie podjęli nieznani dziś z nazwisk oficerowie Okręgu Krakowskiego AK, a pierwotnie miała być ona przeprowadzona 24 godziny wcześniej, w nocy z 30 czerwca na 1 lipca.

Organizatorzy akcji nawiązali kontakt z jedną ze strażniczek - Antoniną Niemczurówną, która pomogła zarówno skontaktować się z aresztowanymi, jak i miała decydujący udział w udanym przeprowadzeniu uwolnienia. Zasady konspiracji udało się zachować na tyle, że o planach ucieczki nie wiedzieli nawet więźniowie przebywający w jednej celi z uciekinierami. W nocy z 1 na 2 lipca służbę w więzieniu pełniło 10 strażników oraz pododdział alarmowy w liczbie pięciu osób. Antonina Niemczurówna wniosła na teren więzienia broń, ona też otwarła celę, w której znajdował się jeden z więźniów.

 

Po otwarciu kolejnych cel grupa więźniów sterroryzowała kilku strażników, zabierając broń i przerywając kabel telefoniczny. Pewne zainteresowanie grupy strażników pełniących służbę na zewnątrz wywołało pojawienie się grupy więźniów na dziedzińcu, ale poinformowano ich, że... aresztowanych zabierają funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa na nocne przesłuchania. Widać była na tyle często stosowana metoda nękania aresztowanych, że strażnicy przyjęli ten fakt do wiadomości.

 

Ostatecznie, w wyniku akcji, uwolnionych zostało 35 osób, wyniesiono również 10 karabinów odebranych strażnikom. Zorganizowany po pewnym czasie pościg nie przyniósł efektów. Nie oznacza to, że większość uciekinierów nie powróciła ponownie do więzienia, zatrzymywano ich ponownie w różnych okolicznościach jeszcze w roku 1945, niektórzy ukrywali się do roku następnego, jeden sam zgłosił się do komisariatu milicji w Tarnowie, a główni bohaterowie tarnowskiej akcji podjęli dalszą walkę zbrojną z utrwalaczami władzy ludowej.

 

Bolesław Pronobis i Antonina Niemczurówna znaleźli się w oddziale działającym w strukturach Narodowych Sił Zbrojnych. Antonina Niemczurówna po krótkim czasie - z nowymi dokumentami i pod nowym nazwiskiem - została na polecenie przełożonych odesłana z oddziału i ukrywała się na terenie powiatu tarnowskiego. Zaproponowano jej ucieczkę za granicę, na co jednak się nie zgodziła. Przed końcem 1945 roku wyjechała do Poznania, następnie przebywała w Warszawie. Kilkakrotnie przenosząc się z miasta do miasta, skutecznie ukrywała się do października 1948 roku. Ostatecznie jednak została aresztowana i skazana, w 1949 roku, na karę ośmiu lat więzienia. Wyszła na wolność w 1955 roku. Bolesław Pronobis kontynuował działania partyzanckie, do jesieni 1945 roku, kiedy to jego oddział został rozwiązany. Pronobis został powtórnie aresztowany, w styczniu 1946 roku i osadzony w więzieniu w Krakowie. Przed zakończeniem procesu sądowego ponownie został uwolniony z więzienia, tym razem przez żołnierzy Józefa Kurasia ("Ognia"), którzy, działając podobnie jak organizatorzy akcji w Tarnowie, z pomocą pracowników więzienia, uwolnili grupę 62 więźniów.

 

We wrześniu 1946 roku Bolesław Pronobis dołączył do oddziału "Ognia", szybko jednak opuścił zgrupowanie i przeniósł się do Chorzowa. Tam - 2 listopada 1946 roku - został aresztowany po raz trzeci. Miesiąc później Wojskowy Sąd Rejonowy w Katowicach skazał go karę śmierci. Wyrok wykonano, przez rozstrzelanie, w dniu 17 grudnia 1946 roku.

06.04.2011
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |