Poeta, żołnierz armii napoleńskiej, historyk i teoretyk literatury, publicysta, tłumacz, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
Urodził się 8 marca 1791 w Królówce pod Bochnią w niezamożnej rodzinie szlacheckiej. Po śmierci matki poety, w roku 1794, rodzina Brodzińskich przeniosła się do Lipnicy Murowanej. Tam Kazimierz Brodziński rozpoczął swoją szkolną edukację. Później uczył się w Krakowie i Tarnowie. W 1804 roku, w czasie kiedy uczęszczał do gimnazjum w Krakowie zmarł jego ociec, Jacek Brodziński, pochowany na cmentarzu w Lipnicy. Śmierć ojca spowodowała przerwę w nauce, w latach 1806 - 1809 Kazimierz kontynuował ją już w Tarnowie, w gimnazjum, któremu dzisiaj patronuje.
W 1809 roku zaciągnął się do armii Księstwa Warszawskiego. W 1812 r. wziął udział w wyprawie Napoleona na Rosję, uzyskał awans do stopnia porucznika, w bitwie pod Lipskiem został ranny, przez pewien czas przebywał w niewoli. W 1814 roku osiadł w Warszawie, od 1815 roku ogłosił kilkadziesiąt przekładów z literatury niemieckiej i angielskiej, swoją najbardziej znaną rozprawę "O klasyczności i romantyczności" opublikował w "Pamiętniku Warszawskim", którego był członkiem redakcji. Wydał także wiele utworów własnych m.in. "Wiesława" (1820) oraz rozprawy z teorii literatury. Pracował również jako sekretarz Dyrekcji Rządowej Teatru Narodowego (1815-1821), był nauczycielem języka polskiego, a od 1822 roku wykładowcą literatury na Uniwersytecie Warszawskim, w latach 1823-1830 pełniąc funkcję I sekretarza uczelni. Od 1821 roku był członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauki.
Po wybuchu powstania listopadowego nie wyjechał z Warszawy, wydawał szereg patriotyczno - religijnych wierszy, a także pracował nad reorganizacją szkolnictwa, jako generalny wizytator szkół.
Po upadku powstania uległ wpływom mistycyzmu religijnego i mesjanizmu, czemu dał wyraz w rozprawie "Mowa o narodowości Polaków". W ostatnich latach życia pracował nad gromadzeniem i opracowaniem materiałów dotyczących dawnych tradycji i obyczajów polskich. W dorobku Kazimierza Brodzińskiego znajdują się również przekłady. Tłumaczył "Cierpienia młodego Wertera" Goethego, wiersze Schillera, Herdera, łacińskie "Elegie" Kochanowskiego i teksty biblijne. Zmarł 10 października 1835 w Dreźnie, w czasie powrotu do kraju z podróży do Karlsbadu.
W 1844 roku przed gmachem szkoły, do której uczęszczał w Tarnowie, wzniesiony został pomnik z napisem: "Kazimierzowi Brodzińskiemu, uczniowie tarnowskiego gimnazjum, żołnierzowi za sprawę ojczystą, nauczycielowi, poecie - wdzięczni ziomkowie".
W 1896 roku pamięć Brodzińskiego uczczono w Tarnowie nadając jednej z ulic jego imię, a w roku 1921 Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego nadał obecnemu I Liceum Ogólnokształcącemu nazwę: Państwowe Gimnazjum im. Kazimierza Brodzińskiego.
W regionie tarnowskim, pomiędzy Lipnicą Górną a Rajbrotem, na zboczach góry Paprotna, znajduje się również pomnik przyrody - "Kamienie Brodzińskiego". Jest to grupa dziewięciu skał w kształcie baszt, grzybów, ambon i skalnych występów. Największy z ostańców, zwany Wielki Kamieniem, ma wysokość około 10 metrów i długość 16 metrów. Nazwę "Kamienie Brodzińskiego" nadano tej grupie skał w roku 1938. Od września 1977 roku I Liceum Ogólnokształcące w Tarnowie organizuje tam Rajd im. K. Brodzińskiego. W 2001 roku otwarta została dydaktyczna ścieżka spacerowo - przyrodnicza o długości około kilometra.
Kazimierz Brodziński o swojej "małej ojczyźnie": Dwór, w którym ojciec mój mieszkał leżał w dolinie otoczonej rzeką niewielką, która z góry spadając, za każdym deszczem wzbierała, a po kamienistym łożu z podnóża gór i skał płynąc, szum wielki wydawała. Chaty rozrzucone na górach między sadami, czarujący w jesień dawały widok ku wschodowi. Od dworu była za podwórzem i stawem rozległa łąka, na której mała krynica, zarośnięta krzewem i wzniosłemi ziołami różnej barwy, była siedliskiem ptactwa i motylów. Młyn wodny za tą łąką napełniał łoskotem tę cichą dolinę, a rozległe za nim trawniki rzędami wierzb wysadzone, napełniały się mnóstwem dzieci wiejskich, których piszczałki i śpiewanie rozweselały powabną ciszę owego miejsca. Pobok rozciągały się pasma gór coraz wyższych, a w pogodny ranek wzniesione ku niebu Karpaty zdawały się być granicą ziemi. Droga grzbietem gór idąca, piękny czyniła widok przeciągających wozów. Za polami piękny las jodłowy, który się w nizinie gubił. Po drugiej stronie dworu dwa dęby nadzwyczajnej wielkości panowały całej osadzie. O kilkanaście staj widać na wzniesieniu miasteczko Murowaną Lipnicę, z trzema starożytnymi kościołami ku któremu droga wierzbami wysadzana i ścieżka przez piękną łąkę i cmentarz idąca.
Cytat za "Wspomnienia mojej młodości".