Po tym jak sąd odrzucił zgłoszone przez gminę Tarnów pozwy o zasiedzenie działek w Zgłobicach, rodzina Marszałkowiczów odzyskała działki, na których obecnie znajdują się szkoła podstawowa, ośrodek zdrowia, remiza OSP i boisko sportowe. O ile Starostwo Powiatowe w Tarnowie w miarę sprawnie doszło do porozumienia z pełnomocniczką rodziny w sprawie przekazania niektórych działek, o tyle na linii rodzina – gmina Tarnów trwa impas.
Starostwo Powiatowe w Tarnowie doszło do porozumienia w sprawie przekazania przez rodzinę Marszałkowiczów działki, na której znajduje się obecnie Remiza OSP. Wkrótce nastąpi podpisanie stosownych dokumentów przygotowywanych przez notariusza.
Ku końcowi zmierzają także negocjacje w sprawie terenu, na którym znajduje się boisko sportowe. Anna Kobryń, wnuczka i równocześnie pełnomocnik właścicieli, wyraziła wstępnie zgodę na wydzierżawienie terenu boiska bezpośrednio klubowi sportowemu, nie wyraziła natomiast zgody na dzierżawę tego terenu gminie Tarnów. Obecnie trwa spór dotyczący bezumownego korzystania z prywatnych terenów. Rodzina Marszałkowiczów wystąpiła o odszkodowanie w wysokości ponad trzech mln złotych. Umowa z klubem będzie mogła być podpisana dopiero po zakończeniu dochodzenia odszkodowawczego, ale jak zapewnia Anna Kobryń, zaproponowane rozwiązanie w pełni ją zadowala i będzie obowiązujące.
Największy problem stanowi teren szkoły, który ma niejako dwóch właścicieli. Działka pod szkołą i dobudowane obiekty są własnością rodziny Marszałkowiczów, natomiast stary obiekt, wybudowany przed kilkudziesięciu laty, jest własnością gminy. W tej sytuacji ktoś musi coś od kogoś kupić – albo gmina działkę od pani Kobryń, co mogła zrobić ponad rok temu i z niezrozumiałych powodów nie zrobiła, albo pani Kobryń odkupi od gminy część będącą własnością gminy, co wydaje się być bez sensu. - Postępowanie gminy w tej kwestii jest niekorzystne dla gminy i skończy się źle – mówi Mirosław Banach, wicestarosta tarnowski. – Nie dość, że wydłużają się terminy nieuprawnionego korzystania z nieruchomości, a tym samym rosną koszty, to jeszcze ciągnie się spór prawny dotyczący nieruchomości. Można to było prościej rozwiązać. Jeszcze rok temu pani Kobryń nie rościła żadnych pretensji do budynków, wskazując tylko na działki. Rodzina nie upierała się przy budynkach wiedząc, że zostały one wybudowane już po utracie przez nich prawa do terenu. Spadkobiercy są w bardzo podeszłym wieku i chcieliby tą sprawę jak najszybciej zakończyć. Powiatowi udało się z nimi porozumieć, natomiast uważam że w gminie brakło dobrej woli. Nie należało próbować przejąć cudzej własności, tylko nabyć ją legalnie, za odszkodowaniem. Teraz jest ogromny problem.
Na linii Anna Kobryń – gmina Tarnów na razie sytuacja jest patowa. Pełnomocniczka odmawia kontaktów w wójtem, starostwo próbuje znaleźć rozwiązanie, adwokaci rodziny nie popuszczają. - Najprostszym rozwiązaniem byłaby sprzedaż przez panią Kobryń całości, wraz z tymi poprzednimi zaszłościami prawnymi. Ale jak to się dalej potoczy, na dzisiaj nie wiadomo - mówi wicestarosta.