27 września minęła 20 rocznica śmierci Antoniego Gładysza – człowieka, który choć nie urodził się, ani nie umarł w Tarnowie, przez większość życia związany był z tym miastem. Z zawodu był ogrodnikiem. Z pasji - dziennikarzem, wydawcą, autorem książek i politykiem. Był jednym z bohaterów wydarzeń październikowych w 1956, później przez cztery lata posłem na Sejm, wreszcie emigrantem politycznym. I choć od kilku lat jest patronem jednej z tarnowskich ulic, trudno oprzeć się wrażeniu, że jest też postacią niesłusznie zapomnianą.
27 września 1991 roku zmarł w Stanach Zjednoczonych Anton Gładysz. Warto w 20 rocznicę śmierci przypomnieć postać człowieka, który choć nie urodził się w Tarnowie, to z miastem tym związany był przez większość życia.
Antoni Gładysz urodził się w rodzinie ziemiańskiej w Iwoniczu w 1907 roku. Studiował w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Ogrodnik
W wieku 22 lat został powołany przez Małopolskie Towarzystwo Rolnicze w Krakowie na stanowisko powiatowego instruktora ogrodnictwa w Tarnowie. Od podstaw budował sadownictwo na tarnowskiej wsi. W trzy lata po rozpoczęciu pracy zorganizował w Tarnowie powiatową wystawę ogrodniczo-sadowniczą. Wielu wróżyło fiasko tego przedsięwzięcia, tymczasem w październiku 1932 roku wystawę zwiedziło 30 tysięcy osób. To był sukces – organizacyjny i finansowy. Jego autor otrzymał również nagrodę pieniężną, którą postanowił wykorzystać we właściwy dla siebie sposób. Założył wydawnictwo. Już jesienią 1932 ukazał się pierwszy numer „Hasła Ogrodniczo-Rolniczego”, które miało przetrwać 32 lata. To był wielki edukacyjny projekt. Antoni Gładysz jako redaktor naczelny pozyskał do współpracy wybitnych specjalistów z dziedziny rolnictwa, ogrodnictwa i sadownictwa. W ciągu kilku lat nakład pisma wynosił osiem tysięcy egzemplarzy. Dzięki dobrej kondycji pisma mógł rozpocząć w 1936 roku wydawanie kalendarza „Hasła Ogrodniczo-Rolniczego”. Pisywał również książki poświęcone tematyce ogrodnictwa i sadownictwa. Do wybuchu wojny napisał kilkanaście fachowych publikacji.
Zdobył w swoim zawodzie autorytet i uznanie, ale nie przestał pogłębiać wykształcenia. W 1935 roku wyjechał do Czechosłowacji jako stypendysta Ministerstwa Rolnictwa. W 1936 roku Krakowska Izba Rolnicza powołała Antoniego Gładysza na stanowisko inspektora ogrodnictwa w Krakowie na całe województwo krakowskie. Przed wybuchem wojny zdążył jeszcze odwiedzić ważniejsze zakłady naukowe w Szwajcarii, Austrii, Niemczech i Filadelfii. W 1939 roku został powołany przez Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych do prowadzenia „Przewodnika Gospodarczego", organu Centralnego Związku Towarzystw i Kółek Rolniczych.
Więzień
W czasie okupacji Antoni Gładysz działał w Związku Walki Zbrojnej. Był współwydawcą Biuletynu Informacyjnego „Polska żyje”. Redagował go wspólnie z Franciszkiem Żmudą i jego braćmi. W Gumniskach czterech braci Saków uruchomiło radiostację nadawczo-odbiorczą, dzięki czemu do Tarnowa docierały informacje ze świata. Konspiratorzy kolportowali je w swoim biuletynie, który trafiał nie tylko do mieszkańców Tarnowa, ale i Dąbrowy Tarnowskiej, Dębicy i Mielca.
Już w 1940 roku czterech braci Żmudów aresztowało gestapo. 31 marca 1941 roku aresztowany został także Antoni Gładysz. Trafił najpierw do więzienia w Tarnowie, później do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, a następnie, już w roku 1945 do obozu pracy w Leitmeritz.
W niemieckich więzieniach i obozach spędził ponad cztery lata. Po zakończeniu wojny wrócił do Tarnowa i do pracy. Łączył pracę nauczyciela gimnazjalnego z praca pisarską. Napisał „Powrót z piekła hitlerowskiego” i „Obóz śmierci”. Wspólnie z kolegami z konspiracji założył Związek Byłych Więźniów Politycznych Niemieckich Obozów Koncentracyjnych, przede wszystkim, by nieść pomoc chorym kolegom oraz rodzinom pomordowanych. Antoni Gładysz został wiceprezesem zarządu. Związek w roku 1946 wydał jednodniówkę „Nasza Droga", a w roku następnym „Ciernista Droga", w których publikowano teksty związane z sytuacją byłych więźniów i ich rodzin, ogłaszano akcje zbierania darów oraz zamieszczono wspomnienia o zamordowanych więźniach obozów koncentracyjnych.
Okres tuż po wojnie to również czas powrotu do wyuczonego zawodu. Antoni Gładysz wrócił do studiowania i uzyskał stopień doktora na uczelni rolniczej we Wrocławiu.
Odwilż
Październik 1956 roku kojarzy się najczęściej z wydarzeniami w Poznaniu i na Węgrzech, powrotem do władzy Władysława Gomułki, wizytą Chruszczowa i realną groźbą radzieckiej interwencji. Tarnów także jednak przeżył wówczas swoją październikową odwilż. Skala zmian w mieście nie tylko z nazwy była rewolucyjna.
30 października 1956 roku odbyła się w sali Domu Kultury Zakładów Mechanicznych pierwsza po przełomie sesja Miejskiej Rady Narodowej. Obradowano 12 godzin, powołano do życia Komitet Niesienia Pomocy Węgrom, ale najbardziej znaczącym efektem sesji było powołanie do życia „Komisji Oceny działalności Prezydium Miejskiej Rady Narodowej powołanej przez Sesję MRN w dniu 30.X.1956 r. oraz społeczeństwo Miasta Tarnowa mającej za zadanie ustalenie prawdziwości zarzutów wysuniętych przeciwko władzom administracji ogólnej i kierownictwa tut. Sądu Powiatowego".
Doktor inżynier Gładysz zabierał głos podczas sesji, krytykując przede wszystkim kierownika Urzędu Bezpieczeństwa, później wybrany został przewodniczącym przywołanej wyżej komisji, jego zastępcą wybrano Jerzego Kupca z Rady Robotniczej Zakładów Azotowych.
W okresie od 3 listopada do 1 grudnia 1956 roku komisja odbyła 11 posiedzeń. Zajmowała się zarówno zarzutami postawionymi przewodniczącemu tarnowskiego sądu sędziemu Ignacemu Zeimerowi, któremu zarzucono świadome skazywanie na śmierć żołnierzy Armii Krajowej, jak i działalnością Prezydium M.R.N. W sprawach dotyczących władz miejskich Komisja wypracowała cztery wnioski: o odwołanie z funkcji Przewodniczącego Prezydium M.R.N. Władysława Wolskiego, usunięcie go z terenu miasta i pozbawienie poborów, usunięcia ze stanowisk: Mieczysława Bryły, Karola Neisera, Karola Uchwata, Mariana Słowika i Józefa Sołka, pozostawienie na stanowiskach pozostałych członków prezydium: Zenona Musiała, Włodzimierza Wojnarowskiego, Piotra Masło i Tadeusza Lecha. Zdecydowanie jednak najdalej idącym i najbardziej radykalnym wnioskiem był postulat wystąpienia do Rady Państwa o przyspieszenie wyborów samorządowych w Tarnowie ze względu na fakt, iż: (...) większość Radnych nie wywiązywała się z powierzonych przez społeczeństwo obowiązków. Ponadto, w sprawie przewodniczącego Zeimera ustalono, że: (...) Ob. Dr Ignacy Zeimer Kierownik Sadu Powiatowego w Tarnowie w sposób ciągły łamał praworządność ludową przez wywieranie nacisku tudzież dyktowanie sędziom wydawania wyroków niezgodnych z ich sumieniem.
5 grudnia odbyła się kolejna sesja rady. W teatrze obradowano tym razem 14 i pół godziny, według relacji świadków w obecności przeszło tysiąca osób. Jednym z najważniejszych punków programu było przedstawienie wniosków Komisji Gładysza. Po przedstawieniu wymienionych wyżej wniosków wywiązała się burzliwa debata. Niektórzy uznali, że wnioski komisji są zbyt mało radykalne, a usunąć ze stanowisk należy wszystkich członków Prezydium.
Na wspólny wniosek rad robotniczych przedstawiono listę 31 kandydatów do rady, w tym gronie znalazł się również Antoni Gładysz.
W Sejmie
W okresie „odwilży”, popierany przez środowiska katolickie Antoni Gładysz został posłem. Wraz ze Stanisławem Stommą, Stefanem Kisielewskim, Jerzym Zawieyskim i Antonim Makarczykiem wszedł w skład Koła Poselskiego „Znak".
Kadencja sejmowa rozpoczęła się 20 lutego 1957 roku, a już 25 kwietnia 1957 roku w swym pierwszym wystąpieniu sejmowym Antoni Gładysz deklarował, że przemawia jako poseł bezpartyjny, nie przynależny do żadnego ugrupowania. Zrezygnował z członkostwa w kole, gdyż był bardziej radykalny w swych opozycyjnych poglądach od pozostałych posłów ze „Znaku”. Uważał stanowisko katolickich posłów za zbyt ugodowe wobec władzy.
Pracował w sejmowej Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego. Zabierał głos w sprawach gospodarczych, ale upominał się też o wolność słowa i możliwość wydawania katolickiej prasy. Domagał się wyjaśnień w sprawie braku zgody na wznowienia wydawania czasopism „Niedziela” i „Rycerz Niepokalanej. - W imieniu wszystkich polskich katolików i w imieniu kultury świata, która przeciwna jest wszelkiej dyskryminacji, uprzejmie proszę: dajcie większości wyznaniowej w Polsce takie same prawa i przywileje jakie ma w niej niewielka bezwyznaniowa mniejszość – mówił m.in. z trybuny sejmowej. .
Kariera niepokornego posła nie mogła trwać dłużej niż jedną kadencję. W lutym 1961 roku Antoni Gładysz nie był już posłem.
Emigrant
Ostatnie 24 lata spędził w Stanach Zjednoczonych. To nie był wybór – to była konieczność. Po zakończeniu pracy sejmowej nadal był wydawcą „Hasła Ogrodniczo-Rolniczego”, bo pismo udało się reaktywować w 1956 roku. Gdy w 1964 roku władza zdecydowała, że nie będzie dłużej tolerować prywatnego wydawnictwa i czasopisma w socjalistycznym kraju, rodzina pozostała praktycznie bez środków do życia. Okazało się, że nawet pismo dalekie w swojej tematyce od wielkiej polityki, zajmujące się sprawami ogrodnictwa, przeszkadzało władzy ludowej.
„Awanturnik polityczny” jak określano Antoniego Gładysza w kręgach władzy, postanowił wyjechać z Polski. I to jednak nie okazało się wcale takie proste. Przez kilka lat nie mógł uzyskać paszportu, jako człowiek zbyt blisko związany z kurią biskupią w Tarnowie.
Wreszcie w 1967 roku uzyskał paszport i wyjechał do USA. Mając 60 lat po raz kolejny rozpoczynał wszystko od początku. Kontynuował działalność pisarską, publicystyczną i wydawniczą. Już w 1968 roku opracował „Kalendarz Polski” na rok 1969. Mając kontakt z byłymi więźniami obozów koncentracyjnych był redaktorem działa bez żadnej przesady monumentalnego. Ze wspomnień autorów z całego niemal świata powstała „Biografia Byłych Więźniów Politycznych Niemieckich Obozów Koncentracyjnych” wydana w 1974 roku. Odrębną część książki stanowi opis wszystkich obozów hitlerowskich.
Po kilku latach, kolejnym przełomie w Polsce i dojściu do władzy Edwarda Gierka do Stanów Zjednoczonych mogli wyjechać również członkowie najbliższej rodziny – żona i dzieci.
W 1975 roku Antoni Gładysz przeszedł na emeryturę, ale nie przestał pracować. Założył wydawnictwo „Promyk” i nadal piórem walczył o polskie sprawy. Wydawał „Kalendarz Polski”. W ciągu 22 lat wydano 22 roczniki tego periodyku. Publikacje Antoniego Gładysza trafiały do środowisk polonijnych w Kanadzie, Meksyku, Brazylii, Argentynie, Australii, Niemczech, Francji, Austrii, Włoch i Japonii.
W roku 1977 znajomi i przyjaciele zorganizowali Antoniemu Gładyszowi jubileusz siedemdziesięciolecia urodzin i pięćdziesięciolecia pracy. Najważniejszym i najpiękniejszym prezentem była publikacja pod redakcją Adama Ciołkosza, której autorzy opisali dorobek jubilata jako polityka, społecznika, pisarza i naukowca.
W 1987 roku Rząd Polski w Londynie przyznał Mu Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
Chciał wrócić do Polski, planował ten powrót na święta Bożego Narodzenia w 1991 roku. Nie doczekał, zmarł 27 września w wieku 84 lat. Pochowany został na Starym Cmentarzu w Tarnowie. 15 lat po jego śmierci Rada Miejska w Tarnowie podjęła uchwałę o nadaniu jednej z ulic w Gumniskach imienia Antoniego Gładysza.