Ministerstwo Finansów planuje działania, które wymuszą na lokalnych samorządach redukcję deficytu budżetowego. Z apelem o zmianę decyzji wystąpiły do wojewody i lokalnych posłów władze Tarnowa. Jeśli jednak decyzje resortu nie ulegną zmianie, prezydent Ryszard Ścigała deklaruje, że miasto przygotowane jest do wdrożenia pakietu antykryzysowego.
Samorządy lokalne zmuszone zostaną do redukcji deficytu budżetowego. To skutek regulacji, które proponuje Ministerstwo Finansów. Głos w tej sprawie zabierają kolejne gremia. Z apelem do władz centralnych występują także władze Tarnowa. Zdaniem tarnowskich samorządowców operacja taka musi odbyć się kosztem realizowanych inwestycji i rozwoju miasta. - Będziemy zmuszeni do ostrych cięć, ale nie chcemy by miasto popadło w gospodarczą stagnację. Obudziliśmy Tarnów, wykonane zostało szereg inwestycji, na które w najbliższych latach nie byłoby szans. Wzrósł majątek miasta, który zostanie dla pokoleń. To samorządy mają największy wpływ na przemiany w kraju, ale teraz grozi im zamrożenie gospodarki – mówi prezydent Ryszard Ścigała. Apel władz miasta trafi w najbliższym czasie do wojewody oraz parlamentarzystów.
Polityka władz centralnych zmierza do zmniejszenia deficytu sektora finansów publicznych z 7,9 % PKB do 2,9 % na koniec 2012 roku. Natomiast gdy po 2014 roku zmienią się progi dotyczące zadłużenia (60% - ogólny wskaźnik zadłużenia, 15% - wskaźnik obsługi długu), jego limit będzie liczony według wzorów, znajdujących się w znowelizowanej ustawie o finansach publicznych. Nowa metoda wyliczeniowa będzie skutkowała brakiem ogólnego limitu zadłużenia, ale w przypadku miasta takiego jak Tarnów wskaźnik obsługi długu będzie mógł wynosić maksymalnie 8 – 9 %. - Tak mały wskaźnik obsługi długu będzie skutkował znacznemu spowolnieniu tempa inwestowania. Mówiąc obrazowo - pieniądze będą wolniej przepływać przez budżet i nie będziemy mogli na tyle szybko uwalniać środków, aby inwestować. Ograniczy to możliwość pozyskiwania środków z Unii Europejskiej, bo nie będzie pieniędzy, aby zapewnić wkład własny – twierdzi skarbnik Sławomir Kolasiński. - Jednocześnie wzrastają koszty wykonywania zadań, dobitnym przykładem jest oświata będąca największym odbiorcą pieniędzy z budżetu miasta. Teoretycznie subwencja ogólna powinna pokrywać funkcjonowanie całej oświaty w mieście. Rzeczywistość jest taka, że do rządowej subwencji w roku 2010 dopłaciliśmy około 67 milionów złotych, a w 2011 – 78 milionów.
Władze Tarnowa planują zmiany w miejskiej sieci placówek oświatowych. - Reorganizacja sieci przedszkoli wymuszona jest także przez wysokie koszty utrzymania niektórych placówek oraz ministerialne plany zakładające naukę sześciolatków w szkołach. Jeżeli ten ostatni aspekt ostatecznie nie dojdzie do skutku, być może działania oszczędnościowe prowadzone będą na mniejszą skalę. Ale teraz zmuszeni jesteśmy do oszczędności – mówi zastępca prezydenta Krystyna Latała.
Rozpoczęta zostanie procedura likwidacji czterech miejskich przedszkoli mieszczących się w wynajmowanych lokalach. W zamian pojawi się jedno duże, w którym funkcjonować będzie aż osiem oddziałów. Dzieci z likwidowanych przedszkoli będą mieć pierwszeństwo przyjęcia do dowolnie wybranego przedszkola, znajdującego się najbliżej likwidowanej placówki bądź też innego na terenie miasta. - Miasto ma przygotowany pakiet antykryzysowy. Dotyczy to m.in. racjonalizacji gospodarowania majątkiem, ograniczenia wydatków bieżących, w tym na administrację, ale z drugiej strony także wzrostu dochodów miasta i uszczelnienia systemów opłat, czy dalszych przedsięwzięć na rzecz nowych inwestycji. Dyrektorzy miejskich jednostek i placówek, którym powierzono w zarząd majątek miejski zobligowani są do skrupulatnej troski o wydatki eksploatacyjne, począwszy od energii, bo tu zainwestowaliśmy grube miliony w termomodernizację, po koszty wynikające z utrzymywania pustostanów, ochrony, sprzątania itd. – zapowiada prezydent Tarnowa.