Psy „po przejściach”

 Od ponad pół roku w tarnowskim azylu dla zwierząt z psami pracują dwie panie psycholog. Nie jest to praca łatwa, ale wiele czworonogów „po przejściach”, dzięki zaangażowaniu pań znalazło swój dom.

 

Dzięki dwóm paniom behawiorystkom – psycholożkom zwierzęcym, w tarnowskim Azylu dla Bezdomnych Psów kolejne czworonogi wracają do dobrej formy. Od ponad pół roku panie jako wolontariuszki próbują pomóc skrzywdzonym przez człowieka psiakom. A praca z takimi zwierzętami nie jest łatwa. Psy mają nieprawidłowe odruchy, niewłaściwe zachowanie, są agresywne, bądź wycofane. Nie nadają się do adopcji, która przecież dla azylu jest najważniejsza. Ale konsekwentne, codzienne treningi dają wymierne efekty. Tak było chociażby ze znaną wszystkim, którzy śledzą życie zwierząt w tarnowskim azylu, Niebieskooką - suczką, która panicznie bała się człowieka, a dzięki pomocy wróciła do formy. – Panie poświęcają czas na pomoc w wypracowaniu właściwego zachowania zwierząt po przejściach, skrzywdzonych przez człowieka – mówi Janusz Łabno, kierownik azylu. – Jesteśmy im głęboko wdzięczni.

Wolontariuszki są w azylu kilka razy w tygodniu i zawsze wtedy, gdy jest taka potrzeba. Pracują z psami, wyprowadzają je, uczą komend, posłuszeństwa, karności, zaufania. Ich zaangażowanie procentuje. Wiele psów, którymi się opiekowały już znalazło swój dom.

29.03.2012
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |