Zła informacja jest taka, że wciąż zbyt dużo bezbronnych zwierzaków jest krzywdzonych, wyrzucanych i dręczonych. Dobra, że coraz więcej psów z tarnowskiego Azylu znajduje nowy dom i nowego pana. Już dawno w Azylu nie było tak mało psiaków.
Coraz więcej psiaków z tarnowskiego Azylu dla Bezdomnych Psów znajduje dla siebie dom. I w efekcie już dawno w Azylu nie było tak małej liczby psów. To dobrze, bo podstawowym zadaniem Azylu, oprócz opieki nad zwierzętami, jest znajdowanie dla nich domu. – Bardzo dużo ludzi nas odwiedza, szczególnie w soboty, wtedy też najwięcej psów jest adoptowanych, zdarza się, że nawet 4-5 – mówi Janusz Łabno, kierownik Azylu. Od początku roku do Azylu przy ul. Cmentarnej w Tarnowie trafiło 113 psów. Wszystkie z interwencji, a więc błąkające się, bezdomne czy też krzywdzone. Z tej gromadki obecnie na adopcję czeka niewiele ponad 40 czworonogów. Dla porównania w roku ubiegłym w tym samym okresie przyjęto 90 psów, a na adopcję czekało prawie 60. – Ta różnica wynika przede wszystkim z rosnącej popularności i znajomości wśród tarnowian oraz mieszkańców okolicznych gmin naszego Azylu – ocenia Janusz Łabno. – Rośnie też świadomość ludzi, którzy chcą pomagać zwierzętom.